Mój wczorajszy bilans nie jest najgorszy, ale zawsze mogło być lepiej. Oto on:
ś: pomidor z suszoną bazylią, dwie kromki chleba z marchewką (200)
IIś: kawałek sernika na zimno (300)
o: pół miski zupy owocowej z dwoma łyżkami makaronu (120)
p: trzy kromki chleba z marchewką (300), irysek (50)
k: ptasie mleczko (52), zielona herbata
1022/1000
Po tym jedzeniu czułam się tak pełna jakbym zjadła dwa razy więcej -,-
Przekroczyłam limit o 22 kalorie przez ptasie mleczko. Nie chciałam go zjeść, więc moja mama wsmarowała mi go w twarz.
Aktywność:
* 25 pół pełnych brzuszków
* sexy legs workout
* 1,5 h grania na wii w tenisa, koszykówkę...
* 2km spaceru
Dzisiaj rano obudziłam się z zakwasami. Chciałam dzisiaj zrezygnować z ćwiczeń, ale pokonałam lenia i wskoczyłam na 40 min na rowerek ;)
Przyjechała do mnie babcia. Mam nadzieję, że moja waga nie podskoczy.
Dzisiaj pokazała 52,8kg. jupii!