czasem jest po prostu tak, że mam ochotę stać się niewidzialną, niewidoczną dla wszystkich otaczających mnie ludzi...móc przejść niezauważona ulicą, żeby nie było wokół mojej osoby szumu. Zastanawiam się po prostu czy było warto, robię to co kocham ale straciłam to co jest najważniejsze, przynajmniej dla mnie-prywatność. Nie mogę wyjść po prostu na spacer, na obiad ponieważ zawsze jest głośno. Gdziekolwiem nie pójdę, muszę udawać że mi to w zupełności nie przeszkadza...w rzeczywistości nienawidzę tych błysków fleszy, szumu wokół mnie. Kocham swoich fanów i jestem tu tylko i wyłącznie dla nich
nasze plany zmeniły się, zdążyliśmy pójść tylko na obiadokolacje i napadło nas, dosłownie, stado paparazzi. Naprawdę rozumiem wszystko, wiedziałam na co się piszę na początku kariery ale nigdy nie sądziłam, że Ci ludzie potrafią być tak okrutni...fani, podeszło do mnie paru fanów, nie przeszkadzało mi to, zrobiłam sobie zdjęcia i dałam autografy ale paparazzi po prostu sprawili mi przykrość...krzyczeli niestworzone rzeczy w moją stronę, mówili obraźliwe wyzwiska a to tylko po to by zobaczyć jak się denerwuje...wywołało to zupełnie inny efekt niż zamierzali, mi po prostu było smutno...zasłaniałam twarz przed nimi by nie pokazać, że jestem tak słaba, ale w samochodzie już nie byłam w stanie udawać..płakałam, a dziewczyny mnie pocieszały..wiem, że to co mówili paparazzi jest kłamstwem ale mnie te słowa zabolały, Ci ludzie trafili w mój cholerny punkt...od godziny 18 jesteśmy w hotelu. Dziewczyny chciały wyciągnąć mnie na imprezę na basenie hotelowym ale odmówiłam, a teraz zastanawiam się czy zrobiłam dobrze. W końcu nie mogę pozwolić by paparazzi niszczyli mi wakacje, prawda? Victoria Evans, czas wziąść się w garść! idę się jakoś ogarnąć i lecę po dziewczyny, korzystamy z wakacji póki możemy. Dobranoc xoxo
od autorki:
trochę dłuższe mi wyszło
no ale, dobranoc