dzień dobry :) od wczoraj wieczora jesteśmy już w Los Angeles. Dokończyliśmy naszą przejażdżczkę na koniach, zjedliśmy jakiś obiad, spakowaliśmy się i wyjechaliśmy około 17. W domu byłam przed 20, od razu mama przywitała mnie kolacją. Nie miałam ochoty jeść, nie mogłam nic przełknąć ale nie chciałam zrobić przykrości mamie. Pobawiłam się jeszcze chwilę z siostrą i poszłam spać.
w sumie to dopiero co wstałam, zrobiłam sobie pyszne śniadanie i właśnie się nim zajadam siedząc na tarasie. Dzisiaj czuję się już dużo lepiej i w końcu mogę normalnie jeść. Spotkanie mam dopiero na 15 więc mam czas by trochę się ogarnąć i wyjść z rodzicami na spacer z moją siostrzyczką. Żeby nie zajmować więcej czasu, kończę śniadanie i idę wziąć prysznic. Miłego dnia :)
od autorki:
dzień dobry