Jest 3:00 a ja siedzę i myślę. Poraz kolejny potwierdziło się to, że czego się nie dotknę to zepsuję.....i to, ze najpierw mówię a potem myślę. Czuję się do dupy. Mam wrażenie, że poraz kolejny Cię zawiodłam i pewnie się nie mylę. Nie chciałam tego i dobrze o tym wiesz. Kilka słów wypowiedzianych w nerwach. Wymagam od Ciebie zmian a sama nie potrafię zaprowadzić ich w sobie. Nie powinnam wymagać od Ciebie czegos czego sama nie potrafię zaoferować Tobie. Chyba powinnam sobie odpuścić na trochę. Dać Ci trochę spokoju ode mnie i od moich problemów. Niepotrzebnie Ciebie nimi obarczam. Chciałam żeby nam wyszło. Chciałam mieć w Tobie oparcie. Tak bardzo skupiałam się na swoich potrzebach, że nie zauważyłam kiedy zacząłeś być zmęczony moją osobą. Jednak wiedz, że nikt nigdy nie pokocha Cię bardziej niż ja...