Napisałam sms'a na podany numer : ''Zgadzam się, przyjaźń to jedyne wyjście''. Zaraz po tym dostałam odpowiedź : ''Dobrze,
może się spotkamy księżniczko?''. Zgodziłam się, co mi szkodziło.Wczoraj było całkiem miło. Może dowiem się czegoś ciekawego?
**
-Chciałbym być taki jak ty - mówił Justin spoglądając na mnie
-Chciałbyś byc dziewczyną ? - zaśmiałam się lekko
-Niee, zwykłym nastolatkiem. Przy Tobie się tak czuje - ustał na chwile w miejscu
-Miło, ale ja jestem tylko Twoją fanką
-Nie ! Jesteś moją przyjaciółką, trzy dni, dały mi wiele do zrozumienia, bo ty jesteś inna księżniczko - przytulił mnie Justin
Szliśmy dalej.
-Czemu płaczesz ? - spytał zmartwiony
-Nie radze sobie z tym wszystkim. Dla Ciebie jestem przyjaciółką, Belieberką, a ty dla mnie ? Ty jesteś dla mnie całym światem,
zmieniłeś mnie, żyję Tobą i Twoją muzyką. Jesteś wszystkim czego pragne. chodź wiem, że to nie możliwe.Ty jesteś kimś znanym na całym
świecie, a mnie nie zna nikt - tłumaczyłam
-Ja Cię znam i dla mnei się liczysz. Spójrz na mnie - poprosił
Spojrzałam w jego czekoladowe oczy i zatąnęłam w nic bez pamięci.
-Chodź do domu dobrze ? - powiedziałam i odwróciłam się w drogę powrotną
-Dobrze, ale obiecaj mi jedno, że nie będziesz już płakać
-Nie wiem czy... - nie dał mi dokończyć i nasze usta się złączyły.
W tym momencie tworzyły cudowną jedność, której nie da się opisać. Oderwałam się i odwróciłam, przecież nie moge.
-Zadzownie po smochód, bedzie szybciej - zaproponował, a ja zgodziłam się.
Po 5 minutach podjechał czarny bus, wsiedliśmy do niego. Justin szeptał coś do chłopaka siedzącego na miejscu pasażera. Ten po chwili
dał Justinowi paczkę.
-Proszę. Otwórz to dopiero w domu - powiedział z uśmiechem
-Dobrze - odebrałam paczkę i schowałam to torebki
Dojechaliśmy do domu. Justin wyprowadził mnie z samochodu pod drzwi. Pożegnaliśmy się mocnym, przyjacielskim przytulasem.
Czułam, że coś lub ktoś nas obserwuje. Nie panikowałam, bo nei byłam niczego pewna. Weszłam do domu, a kanadyjczyk odjechał.