Dzień zapowiadał się zwyczajnie, zwykły dzień w szkole...
-Victoria Stewart do sekretariatu - usłyszałam z głośnika na przerwie
-Dzień Dobry, prosiła mnie pani- weszłam nie pewnie do sekretariatu
-Powiesz mi czemu Justin Bieber przysłał list do szkoły ? - spytała z uśmiechem pani
-Cooo? Jaki ?? - bylam bardzo ździwiona
-Prosze, przyniósł nie dawno - powiedziała kobieta i wręczyła mi koperte
Schowałam list i wróciłam na lekcje.
**
-Cześć babciu, kiedy obiad ? - spytałam
-Za 30 minut - odparła i dalej krzątała się w kuchni
Usiadłam na łóżku, wyjęłam list i zaczęłam czytać...
Droga Victorio !
Poczułem do Ciebie coś więcej. Nie jesteś już dla mnie zwykłą Belieber, którą spotkałem na meetingu.
Lecz nie chcę, abyś prze ze mnie miała problemy i straciła życie zwykłej nastolatki, więc nie chcę się z Tobą wiązać.
Hmm.. chodź gdybyś zgodziła się być moją przyjaciółką, byłbym szczęśliwy, a nie było by wielkiego szumu wogół tego.
To mój numer telefonu odpisz prosze co o tym sądzisz.{746937563} Zależy mi na Tobie. Całuje Justin.
Łzy spłynęły mi na kartkę.On mnie kocha. On mnie jednak mocno kocha.Dla nie jest całym światem.To nie jest dobry pomysł by się
z nim spotykać. Przyjaciele to jedyne wyjście. Pomyślałam, odłożyłam list i zeszłam na obiad.
_________________________
Krótkie gówno =,=