Dojechałam z Alice pod arene, pożegnałam się z nią i weszłam do środka. Założyłam na szyję wejściówkę M&G i ustałam w kolejce.Wpuszczano nas raz po 6 osób, po 2 i po 1. Ja weszłam sama i kiedy ujrzałam jego czekoladowe oczy skierowane w moim kierunkui szeroki, białe, szczery, powalający na kolana uśmiech zaniemówiłam. Nie wierzyłam, że tu jestem, że go widze. Nie mogłamuwierzyć, że spełniam marzenia, które od wielu lat tylko krażyły po głowie, a były ciężke do spełnienie. Mogłam go dotknąć, przytulić i powiedziec jak bardzo go kocham, jak wiele dla mnei znaczy, ile wprowadził do mojego zycia woją muzyką i jak je zmienił.
-Kocham Cię Justin.I dziś spełniam swoje marzenia. Ne poddawałam się dzięki Tobie - powiedziałam mu i mocno go przytuliłam
-Dobrze zrobiłaś, warto jest dążyć do spełnienia marzeń całym swoim sercem i z wielką nadzieją - powiedział i pocałował mnie w czoło, a ja jak dziecko się mocno, cholernie rozpłakałam
-Dziękuje, że jestes Justin - uśmiechnęłam się do nastolatka
-Jestem tu dla Ciebie i nie płacz księżniczko - odparł, mocno przytulił i zrobiono nam zdjęcie
**
-Cześć. Jak się bawisz? - powiedziała wysoka pani
-Cudownie, spełniam swoje marzenia - odparłam i śpiewałam razem z Justinem One Less Lonely Girl
-A więc chodź spełniać je dalej ze mną - powiedziała i dwóch chłopaków wzieło mnie za ręce
Doszliśmy do ogromnego tronu, na środku sceny. W sumie chłopacy doszli, ja dowlokłam się, bo ledwno szła, nie mogłam się utrzymać na
nogach i wciągle płakalam. Nie mogłam uwierzyć, że jestem OLLG.
-No witaj księżniczko, znow się spotykamy - powiedział Justin zakładając mi wianek na głowe
-T...T.. - próbowałam coś powiedzieć, ale nie wychodziło mi to
-Nie mów już nic, baw się świetnie - powiedział i zakończył swój występ
Wszyscy klaskali, a on wziął mnie za ręke i poszliśmy do jego garderoby.
-Mo... Moge... au... - znów nie mogłam nic powiedzieć
-Autograf ? Jasne, poczekaj chwilkę - powiedział za mnie i odwrócił się po zdjęcie, a ja myślałam, że to sen, z którego nie chcę się obudzić
-Jak masz na imie ? - spytał spoglądając na mnie kątem oka
-Victoria - jedyne słowo, które wypowiedziałam normalnie
-Proszę - podarował mi autograf i zrobiliśmy sobie wspólne zdjęcie
-Keny! - krzyknął kanadyjczyk a do garderoby wszedł dużo, ciemnoskóry ochroniarz
-Odprowadź tą księżniczke, nic nie może jej się stac - powiedział Justin i musnął mnie w policzek po czym wrócił na scene
A ja ? Co się ze mną działo ? Rozrywało mnie od środka, że już nigdy go nie spotkam, ale zarazem byłam szczęśliwa, i łzy szczęścia spływały mi na iphona, w którym widniało nasze zdjęcie
Najlepsze urodziny pod słońcem, a teraz to jedynie wspomnienia...Za to najlepsze wspomnienia...