Jak na pierwsze ściganie w sezonie sparing wyglądał na prawdę dobrze. Na pewno cieszy wynik 59:31, bo pokonać Unię, nawet w niepełnym składzie to sukces. Ja jestem dumna z mojego Troy'a, który zdobył 11 punktów. Jeśli będzie prezentował taką formę, to może zostać liderem zespołu.
-No, no, no panie Batchelor, jestem pod wrażeniem.- odezwałam się wchodząc do jego boksu
-To jeszcze nie jest maksimum moich możliwości, ale nie narzekam. Jak się podobały zawody?
-Nie licząc stresu związanego z twoimi wyjazdami, było super. Aż chce się żyć słysząc warkot motocykli.
-Bałaś się o mnie? Kurcze, już dawno nikt tak się nie przejmował moimi startami. Miałem nosa zakochując się w tobie.
-Ale śmieszne. Tak z innej beczki. Do kiedy zostajesz we Wrocławiu?
-Jeszcze trzy dni. A co?
-Tak się pytam, bo chciałam wiedzieć ile dni będę mogła się tobą nacieszyć. Co dzisiaj robimy?
-Gratuluję wygranej.- naszą rozmowę przerwał Przemek
-Dzięki stary. Na razie to tylko sparing, więc nie ma czym się ekscytować.
-Od kiedy ty się taki skromny zrobiłeś? Widzę, że dziewczyna cię odmieniła.
-No baa.-zaśmiał się Troy obejmując mnie ramieniem- Ty a może wybierzemy się starą ekipą na imprezę? No chyba, że macie inne plany.
-W sumie czemu nie. Tylko mały problem nie znam fajnych klubów we Wrocławiu.
-Znam jeden fajny to dam wam adres.-odezwałam się
-Kochanie ty idziesz z nami. Dzisiaj piątek, więc nie masz jutro pracy.
Nie miałam szansy na odmowę, bo zostałam przegłosowana przez chłopaków. Podałam Pawlickiemu mój adres, żeby wpadli za dwie godziny. W tym czasie mieli załatwić sobie jakiś hotel, bo chcą troszkę zabalować. Po powrocie do domu wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w coś odpowiedniego na imprezę. Nim się obejrzałam, a goście już zawitali do mojego mieszkania. Zaproponowałam dwa ciekawe miejsca w okolicy. Po krótkiej dyskusji zdecydowaliśmy i po kilku minutach byliśmy na miejscu.
Byłam jedyną dziewczyną w towarzystwie i czułam się trochę dziwnie w tym męskim gronie. Po dwóch drinkach chciałam ich przeprosić i wrócić do domu. Niestety całe zgromadzenie stwierdziło, że nigdzie nie idę, bo nie będą mieli z kim tańczyć. Tak więc przez kilka ładnych godzin zatańczyłam z każdym z żużlowców. Nogi mi prawie odpadały, ale już dawno się tak dobrze nie bawiłam. Po 3 zarządziłam, że pora wracać do domu. O dziwo tym razem posłuchali. Przed klubem jednak przez godzinę jeszcze się żegnaliśmy. Spacer późną porą z bardzo zmęczonym żużlowcem to ciężkie zadanie.
-Ale powiedz mi dlaczego idziemy w tą stronę? -mamrotał Troy
-Przecież tam mieszkam. Chodź wreszcie, bo cię zostawię na chodniku.
-Eee nie zrobisz tego. A czekaj to dla ciebie.
-Czy ciebie pogrzało zrywać kwiatki z miejskich klombów? Jeszcze ktoś zobaczy.
-Dla ciebie wszystko. Jak coś to zapłacę za tych kilka kwiatków. Najważniejsze, że tobie się podobają.
Zaśmiałam się tylko pod nosem i ruszyliśmy dalej. Jakimś cudem udało mi się dotransportować Australijczyka do domu. Pomogłam mu usiąść na kanapie, a sama poszłam przygotować mu łóżko do spania. Kiedy wróciłam do salonu Troy smacznie spał, mamrocząc coś pod nosem. Wyglądał uroczo, więc postanowiłam go nie budzić. Okryłam go kocem i zanim poszłam do siebie położyłam mu na stoliku wodę, bo może mu się rano przydać.
Obudził mnie jakiś huk. Przestraszyłam się więc wybiegłam ze swojej sypialni, zobaczy co się stało. Jak się okazało to Troy nie był świadomy, że śpi na kanapie i przewracając się na drugi bok spadł na podłogę. Biedny siedział i masował obolałe ramię. Podeszłam do niego i poczochrałam go po włosach. Widząc go stwierdziłam, że ten poranek będzie ciężki. Chcąc mu trochę ulżyć zrobiłam mu porządne śniadanie i mocną kawę. Po tym poczuł się troszkę lepiej.
Popołudniu zadzwonili Pawliccy, którzy również mieli małe problemy ze sobą. Zaprosiłam ich do siebie na późny obiad. Zrobiłam ich rosół, żeby jakoś ich wzmocnić. Już dawno nie miałam do czynienia z tak skacowanymi ludźmi. Co mi się wydaje, że będzie się trzeba do tego przyzwyczaić. Na szczęście chłopacy nie mieli treningu, bo byłoby nieciekawie. Do końca dnia siedzieliśmy u mnie oglądając przeróżne filmy jakie mam w domu.
A poznaje ktoś zawodnika, który stoi za Tobiaszem Kto poprawnie odpowie to w nagrodę dostanie zdjęcie swojego ulubionego zawodnika, które pojawi się w kolejnym rozdziale.