photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 9 LUTEGO 2015

chciałam coś napsac, ale nawet nie wiem co. Z jednej strony chce plakac, z drugiej strony... chce płakać przy nim. Ale kiedy u niego jestem to już nie potrafię. Wróciłam po treningu zła, załamana, zraniona a on czekał na mnie ze śniadaniem. Nie znam nikogo, kto robiłby lepsze śniadania niż on. Pomijając fakt że wstał razem ze mną przed 10 tylko po to, żeby zrobić mi kanapki żebym nie szła głodna na zajęcia. Czekal na mnie z ciepłym, konkretnym, przepysznym śniadaniem. Ogólnie nigdy nie zrobił nic, co by mi nie smakowało. Jesli nawet przez nieuwagę przypali trochę potrawę bo chwilowo był zajęty przytulaniem mnie to i tak smakuje zajebiscie. Wspiera mnie cokolwiek chcę zrobić, pociesza zawsze nawet jeśli mam zły humor przez jakąś głupotę. Pozwala mi uwierzyć w siebie i swoją wartość. Szanuje moje decyzje i nie robi nic wbrew mnie... Nie umiem sie przy nim dłużej smucić, zrobi cokolwiek, żebym tylko się uśmiechneła. Gra ze mną w lola, mimo że lamię i jestem z poziomem daleko za nim. Za każdym razem kiedy fartem uda mi sie jakoś wybrnąć z sytuacji czy kogoś zabić jest ze mnie dumny jak z córki. To jest super... Lubie czuć się przy nim jak dziecko. Ukryć się gdzieś w ramionach, zasnąć pocałowana w czoło. Nie wiem jak z zaśnięciem, ale... zawsze budzimy się razem. W tym samym momencie. Jeśli ja obudzę się o 4 w nocy- on też. Jeśli on obudzi się o 8- ja też. Ile razy byśmy nie popadali w drzemkę. Zawsze tak samo. Poza tym kłopoty ze snem nagle znikaja. Wszystkie kłopoty znikają. Oddałby mi wszystko, co ma. A ja chce dac mu wszystko, czego jeszcze nie ma, czego potrzebuje. Cały czas mam wrazenie że tylko biore, nic nie daję. A przynajmniej mało. Gonię go cały czas, biegnę, starajac się dawać mu jak najwięcej uśmiechu, mimo że on idzie powoli ja zdaję się być caly czas w tyle. A przynajmniej mi się tak wydaje, on twierdzi że daje mu wiecej niż ktokolwiek inny... Mogłabym pisać godzinami, nie mam z kim nawet pogadać. Nie mam komu powiedzieć, jak cholernie go kocham. A jemu ile razy bym nie powtórzyla i tak za chwilę chciałabym to samo powiedziec. Jest niesamowity. Chce, zeby o tym wiedział. We wtorek piekę mu tort. Dogadałam się z jego babcią, zrobię mu niespodziankę, nie będę mogła mu go sama wręczyć, ale bedzie na niego czekał już w mieszkaniu. W końcu ma urodziny. Szczęściarz, bo w bliskim terminie są walentynki i dostanie dwa przenty 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika bastion.