Myślę, że będzie dobrze, przesiąknięty w nadziei,
Oddany idei, nauczony się dzielić,
By zrozumieć moje życie, musiałbyś się w nie wcielić,
1000 myśli, kombinacji jak tu hajsy mielić,
Dużo pasji, trafnych transakcji, tym nie pogardze,
Wszystko to co mam ogarniam sam se,
Jak prawdziwy facet płace, za rachunki swoje,
Fura, kwadratura, studio, firma to nie koniec,
Ciągle się rozwijam, chuja wbijam w paranoje,
Rozkminie to zakręce, co wykręce to moje,
Od ryzyka nie stronie, za to fartem się raczę,
A niejeden mój ziomek, przez pech skończył inaczej,
Wylądował w pace, teraz piszę mu listy,
Pamięć o kolegach, to syndrom oczywisty,
Pozdrówki dla mych ludzi, co po drugiej stronie kraty,
Wyczekują wolności przez jebane szmaty!!!