Trzecia w nocy,
przechadzam się uliczkami Warszawy,
ja i mój umysł,
ja i umysły innych,
umysły moich towarzyszy.
Stoimy pod monopolowym,
chyba jedynym otwartym 24 na dobę w mieście.
Nie wiedzieć, z której strony nadleciał pomysł,
Pomysł na "tańce połamańce".
Kreatywność ldzka nie zna granic,
razem ze znajomymi,
udaliśmy się do parku przy placu Defilad
gdzie razem z studentką warszawską kontynułowaliśmy taniec...
nie podoba mi się słowo taniec,
lepiej brzmi: tańczyliśmy.
Plac zabaw,
powrót do parku,
znów tańczymy...
dziwne, szczególnie jak na mnie.
Czym tak naprawdę jest taniec...?
o tym niebawem
+http://vimeo.com/27765387