Będąc Bogiem w świecie, którym obecnie żyjemy,

nie wyobrażam sobie nagłej zmiany pozycji.

Jednak w pewnym momencie ciekawośc ciągnie mnie i moich  towarzyszy do

świata, który nie został jeszcze przez nas odkryty.

Przenosimy się tam w jednej chwili,

na miejscu nie widac nieba,

jesteśmy zamknięci w wielkim świecie,

jakby budowli, centrum handlowym, który prawie nie różni się od pierwszego świata.

Teraz uświadomiłem sobie że jestem szarą jednostką a wszyscy tu żyjący są sobie równi,

jest świat, w którym nawet Bog staje się zwykłym człowiekiem bez wyższych praw.

W drugim świecie ludzi określa tylko poziom znajomości świata,

nie liczą się umiejętności,

chociaż dalej liczą się pieniądze,

to o randze stanowi poziom wiedzy o świcie.

My jesteśmy tu poraz pierwszy.

Błędnie tułamy się między szerokimi korytarzami i ulicami,

aż w końcu odnajdujemy sklem spożywczy,

taki sam jak w naszym świecie.

Z ciekawości wchodzę do niewielkiego pomieszczenia i rozglądam się dookoła.

Postanawiam zapytac jednego z klientów sklepiku o ceny.

Dowiaduje się o  kosmicznej cenie drinka za 8 zł.

Kupuję jednego na oko 30 mililitrowego i wracam do  towarzyszy,

z którymi to obraliśmy kierunek na niewielki mur, na którym ktoś pił wódkę z colą.

Dołączamy się i kosztujemy napojów.

Stwierdzam iż nie różnią się od tych w naszym świecie a nawet są gorsze.

Wychodzimy za murek,

wstaje nowy dzień,

chyba wyszliśmy z drugiego świata,

widzę tablicę:

Balti World Wita,

tak jesteśmy poza światem Balti.

lecz ja nie jestem już bogiem

słońce budzi do życia mieszkańców pierwszego świata...