#050 Golden hour

Um...

Ja żyję?

Dawno mnie tu nie było, kolejna nieplanowana przerwa, pfff... ostatnio doba mi się magicznie skurczyła i z przerażeniem odkrywam, że jak już uda mi się wrócić do domu, to padam na twarz.

Z rudzielcem wałkujemy przywołania, na smyczy wychodzą całkiem zacnie, a luzem wymagają jeszcze sporo pracy, zwłaszcza, że młody odkrył w sobie miłość do gonienia ptaków.

W ogóle mi zmężniał. Zaczął szczekać na obcych kręcących się przy domu (co ciekawe, głównie płci męskiej), albo jak ktoś puka do drzwi (co dla mnie jest dość ważne, potrzebny mi pies, który ostrzega przed potencjalnym zagrożeniem). Stał się czujny, a jednocześnie nadal jest przyjacielski i kochany. Na spacerach bardziej na mnie uważa, od kiedy zaczęłam (od czasu do czasu) zabierać ze sobą smaczki. Możliwe, że wreszcie się ogarnia.

Często jedziemy na spacer do miasta, żeby oswoić rudzika z szumem, gwarem, rowerami i innymi dziwnymi rzeczami, których w naszym przydomowym lesie brakuje. Stawiam na długie i spokojne spacery. Mam wrażenie, że po dużej dawce gwałtownego ruchu, czyli ganiania, biegania i szaleństwa młody lekko znaczy na tyły, nie wiem, stawia sztywno i jakoś tak dziwnie łapy. Ale widzę to, póki co, tylko ja, więc zrzucam winę na swoje "pańciowskie" przeczulenie :P Mimo wszystko trzymam rękę na pulsie.

Wkrótce stukną nam dwa lata razem.

Nie żałuję ani trochę tej decyzji, kocham ten rudy ryjek jak nie wiem. Bywało źle, bywało pod górkę, zdarzały się chwile zwątpienia, płacz, złość i frustracjia... Ale wszystko to razem przetrwaliśmy. Młody to mój najlepszy przyjaciel, czterołape uzupełnienie mnie, lustro, które pomaga mi zajrzeć w głąb siebie. Nie wiem, jak skacze mi w górę poziom oksytocyny, kiedy patrzę mu w oczy, ale musi być strasznie wysoki, bo żeby pokochać takiego świra... to trzeba samemu być trochę świrem <3

Za to kot ma areszt domowy i wychodzi z siebie. Ja z kolei z przerażeniem wiodę wzrokiem za wychodzącymi z portfela pieniędzmi, które wydałam na jego leczenie. Ten to dopiero jest nienormalny, wiecznie coś sobie robi.