Pseuotoller i pniaki
Super jakość zdjęcia, focenie telefonem tak bardzo </3
Młody z ostatniego spaceru. Bardzo mile mnie zaskoczył, bo tak się składa, że wskakiwania na pniaki w ogóle nie ćwiczyliśmy. Z mojej strony był to zupełny spontan pt. "o, fajne kłody, chodź młody, hop hop!". No i wlazł. A dumny był przy tym jakby co najmniej Rzym podbił.
Chodzę z nim na długiej lince, którą zresztą widać na zdjęciu. Fajna jest, ma 10m i spokojnie wystarczy, żeby pies pozwiedzał to, co chce pozwiedzać. Luzem go niestety nie puszczam, bo po pierwsze las i nie wolno, a po drugie mamy mnóstwo rozpraszaczy, typu sarny albo ludzie na quadach/motorach, którzy pojawiają się znikąd. Wolę mieć psa na smyczy, zresztą sama się wtedy czuję bezpieczniej.
A w weekend rudzielec pozna nową koleżankę, suczkę wyżła :) Ciekawe, jak pójdzie im zapoznanie się i czy nie będzie zgrzytów.
Meh, muszę się zabrać za zrobienie ulotki koła, a jak na złość, tablet graficzny mi całkiem wysiadł. Będę musiała sobie poradzić touchpadem. Ech.
Poszłabym gdzieś, do lasu albo pojechała do miasta z psem, ale pogoda jest koszmarna.
8 MARCA 2017
15 LUTEGO 2017
30 MAJA 2016
5 KWIETNIA 2016
19 MARCA 2016
14 LUTEGO 2016
10 LUTEGO 2016
7 LUTEGO 2016
Wszystkie wpisy