[i]"[...]tu jest smutniej niz w ksiazkach, ktore ojciec czytal mi w dziecinstwie; czlowiek obraza sie za usmiech. nawet promienie slonca nie sa na tyle cudowne, by chciec je lapac siatka na motyle. trawa nie jest zielona, niebo nie jest niebieskie - jakby ktos po kolei wybarwial je Bleachem, zeby szczesliwemu zrobic na zlosc. chociaz szczesliwy nie przejmuje sie nawet roza, ktora traci swoj blask; rozowe okulary naprawiaja obraz. ale... w takim razie ja nigdy nie bede tu szczesliwy bez kogos, kto naprawilby moje rozowe okulary..."[/i]
i tak plynie czas.
wczoraj, cud. [b]dziekuje.[/b]