ts, zeszla niedziela, Sea World.
zajebiscie bylo tylko i wylacznie z powodu roller coastera, ktory przypomnial czasy Paryza z Olka i Klaudia - nic wiecej od chodzenia codziennie rano po gorace rogaliki i biegania boso po placu Warszawskim.
dodatkowe 3-trzy tygodnie spokojnie mijaja mi na zaopatrzaniu sie we wszystko, czego w Polsce nie ma. od dzisiaj rowno za 2 tygodnie welkom bek. i, szczerze mowiac, tydzien temu mysl o powrocie przyprawiala mnie o cos w stylu obrzydzenia, biorac pod uwage kolejny rok wkuwania matmy i chemii oraz fakt mundurkow, ktore w sumie wygladaja jak fartuszki woznych z mojej starej szkoly. jedynie Mork, Biliber i Chezzka przewazaly nad tym, ze nie zadzwonilam do Swiss'a, zeby przebukowac bilet. natomiast teraz doszlo to cholerne wspomnienie drugiego semestru, ktory poswiecilam na robienie z siebie idiotki, bo tylko On sie liczyl. i jakos mam glupie przeczucie, ze znowu bedzie tak samo.
oprocz tego, od dzisiaj sprawdzamy sie w aktorstwie, bo tyle pozostalo z rzeczy, ktore naprawde kochamy robic.
[wylaczajac wgapianie sie w Williego, oraz krecenie glupich filmow o grupie mlodziezy z GC].
Inni użytkownicy: lollypoplollypopolejtoxddderwa22protectyourauraelmariachi28921lordmagriffy93gandaharbulkazpasztetemkobekontakarolekrs
Inni zdjęcia: :) szarooka9325Miły zakątek. ezekh114Uparty jak Osioł :) bluebird11Rekonesans terenu. ezekh114... thevengefulone... thevengefuloneMorze kostki. ezekh114... thevengefulone... thevengefulone... thevengefulone