Dokładnie rok temu, na Mikołajki, dostałam tą książkę- ,,Zmierzch". Nie byłam do niej przekonana, mimo iż znalazła się na mojej liście upragnionych prezentów. Chciałam znać jej treść, żeby wiedzieć o czym wszyscy mówią. A mówili wszyscy. Po dniu, góra dwa, dołączyłam do tych ,,wszystkich". Książka genialna. Ale nie o książce miało być...
Bo dokładnie rok później, 6 grudnia br. obejrzałam film. Tak, Olencja, Piątka i ja, wierne fanki, pojechałyśmy na pokazy przedpremierowe. I mimo kilku ciekawych przygód, jak ta ze strasznym panem z pociągu, wyjazd uważam za bardzo udany. Bałam się obejrzeć ten film. A co jeśli go ,,zepsują"? Tak jest zazwyczaj... Ale na szczęście nie doznałam rozczarowania. Zaczęło się trochę ,,sztywno"... Przez pierwsze trzydzieści minut, co chwila komentowałam szeptem różnice między książką a filmem. Potem się wciągnęłam. Hmmm, moja ulubiona scena... Cały film xD. Najśmieszniejsza: ta w kuchni. Ulubieni bohaterowie? Że Edward to oczywiste, ale do gustu wyjątkowo przypadła mi Alice. A zresztą wszyscy byli cudowni...
Zaczynam chyba mieć obsesję...
Drogi Mikołaju!
Marzę o filmie ,,Twilight", no i o plakacie... I o ,,Breaking down" po polsku. Ale nie takim w internecie...
E.
When you can live forever, what do you live for?
Inni użytkownicy: bogna123lollypoplollypopolejtoxddderwa22protectyourauraelmariachi28921lordmagriffy93gandaharbulkazpasztetemkobekonta
Inni zdjęcia: Udany poniedziałek dawste:( szarooka9325... maxima24... maxima24... maxima24Osioł Boży bluebird111409 akcentovaLove damianmafiaDrogą przez las andrzej73Hejoo patusiax395