Adam popatrzył na mnie później na Miłosza i patrząc w okno zaczął mówić:
-Kiedy się urodziłem moja mama mieszkała z dziadkami, ale gdy miałem 4 lata zmarła babcia a pół roku później dziadek. Mieszkaliśmy sami i mama pracowała nocami zostawiając mnie u sąsiadki, a że w nocy spałem to nie było z tym problemu, gdy poszedłem do szkoły mama pracowała w dzień i zawsze po pracy przychodziła po mnie do szkoły. Pewnego dnia nie przychodziła, więc myślałem, że spóźni się jak czasem jej się zdarzało, jednak przyszła do mnie pani psycholog i oznajmili mi, że moja mam leży w szpitalu. Zabrali mnie do niej, jak się okazało zasłabła w pracy.-przez chwilę milczał, a żadno z nas nie śmiało nic mówić tylko dać mu czas aż sam powie.-I wtedy się okazało, że mama ma białaczkę, tą cholerną białaczkę. Powiedzieli mi to tak zwyczajnie, a ja miałem tylko 8 lat, 8lat i wiedziałem, że ona umrze a ja zostanę całkiem sam.-mówiąc to widziałam jak jest mu trudno- Z każdym dniem widziałem jak staje się coraz słabsza, jak chudnie i próbuje udawać, że wszystko jest w jak najlepszym porządku-w tym momencie po jego policzku spłynęła łza, ale nawet się tym nie przejął i przyglądał się w przestrzeń ciemności za oknem-Ja wiedziałem, że niedługo umrze tym bardziej kiedy dawała mi rady na przyszłość. Po jej śmierci okazało się, że jedyną bliską rodziną jest mój ojciec, ale on powiedział już wtedy, że nigdy mnie nie zaakceptuje, dlatego mama w testamencie napisała, że zapisuje mi dom po dziadkach i swoje oszczędności. A ja...ja trafiłem do domu dziecka. Spędziłem tam długie lata, ponieważ nikt nie adoptował mnie, bo jak twierdzili wychowawcy placówki jestem już za duży, a ludzie wolą adoptować niemowlęta, bądź bardzo małe dzieci. Gdy miałem 16 lat nasz dom dziecka był w strasznych długach, a wychowawcy mając dostęp do naszych oszczędności zainkasowali całe oszczędności, które zostawiła moja mama a dom dali pod zastaw pożyczki, niestety nie spłacane były raty regularnie i dom został własnością banku. Ja kończąc 18 lat zostałem wydalony z domu dziecka na bruk, beż jakiej lkolwiek pomocy, bez oszczędności i domu jak się okazało później. Nie mając stałego zameldowania nigdzie nie mogłem dostać pracy, a jak już dostałem to na chwilę tak jak latem przy jakiś zbiorach, zimą za rąbanie drewna albo odśnierzenie podjazdu. Tak robię od 2 lat-powiedział ostatnie słowa tak beznamiętnie i jakby to było normalne, że byłam w szoku. Uświadomiłam sobie jaki mój ojciec musiał być podły w młodości, zostawiając kobietę, która jest w ciąży bez żadnej pomocy. Wstałam i podeszłam do Adama mocno go przytulając co go zaskoczyło kompletnie, bo przez moment nie wiedział co zrobić, po chwili przytulił mnie delikatnie jakby się bał, że zrobi mi jakąś krzywdę.
-Przykro mi, że nasz ojciec okazał się takim dupkiem-westchnęłam odsuwając się od niego i spuszczając wzrok ze wstudu za ojca.
-Ada przecież to nie jest Twoja wina-uśmiechnął się lekko.
-Wiem, ale mam jakieś poczucie odpowiedzialności za jego czyn, szczególnie po tylu latach.
-Nie mów tak, ale nie ważne było minęło.-westchnął i wstał odkładając kubek do zlewu-Ja już pójdę, dziekuję za wszystko.
-Ze co? Jak to? Przecież-spojrzałam z przerażeniem i łzami w oczach na Miłosza, który nic nie mówił od dłuższego czasu.
-Nie możesz nigdzie iść-powiedział stanowczo wstając i również odkładając swój kubek.
-Muszę i tak już dużo dla mnie zrobiliście.
-Nie pozwolę, żebyś się włuczył, kiedy możesz tu spać w cieple i mając co jeśc-powiedział pewnie Miłosz.
-Naprawdę miło mi, ale mnie nie znacie.
-I co z tego jesteś moim bratem!-powiedziałam i łzy mi popłynęły, bo w końcu mam kogoś bliskiego, a on chce odejść i żyć dalej tak jak do tej pory
-Przyrodnim-sprostował z uśmiechem, który po chwili znikł z jego twarzy
-Nie ważne, ja chcę mieć z Tobą kontak, w końcu będę miała rodzinę-mówiłam szlochając, a on patrząc na mnie z pewnym bólem podszedł i przytulił
-Ale Ada, posłuchaj...-tu przerwał mu Miłosz:
-Nie. To Ty Adam posłuchaj, nie możesz sprawić jej bólu ani jej rozczarować, bo to jest najwspanialsza dziewczyna na świecie, a Ty jako jej brat musisz dbać o to aby była szczęśliwa. Ja już się staram to robić, ale treraz to Ty możesz sprawić usmiech na jej twarzy.-Adam westchnął i otarł moje łzy
-Oj siostra nie płacz już-szepnął odsuwając mnie od siebie kawałek
-To znaczy, że zostaniesz?-spytałam z nadzieją
-A mam wybór? Musisz przecież się uśmiechać, wtedy ślicznie wyglądasz a ze łzami niestety nie jest Ci do twarzy, a ja obiecałem mamie, że żadna kobieta nie będzie przeze mnie płakała.
-Masz rację nie masz wyboru-zaśmiał się Miłosz-z nią nikt nie wygrywa.
-Ej cicho tam-szturchnęłam go w ramię i się uśmiechnęłam, a on podszedł i mnie przytulił od tyłu.
-A swoją drogą fajnego chłopaka masz siostra-puścił do mnie oczko
-E no wiesz, ja to bym chciał, ale ta Twoja siostra to mnie trzyma na dystans-powiedział z westchnieniem
-Oj siostra nie ładnie-pokręcił głową
-No co? Ja nie mam zaufania do ludzi
-No rzeczywiście tym bardziej, że drzwi przed nosem mi zamyka-zaśmiał się Miłosz czym Adam mu zawtórował.
-Dobra, dobra my tu gadu gadu a późna godzina i wszystkim zapewne spać się chce.
-Też prawda-przytakneli
-A jak śpimy-zapytał Miłosz
-No jak to jak?-spytałam zdziwiona
-Bo jest łóżko w pokoju i kanapa.
-Ja się mogę przespać na ziemi-powiedział Adam
-Chyba oszalałeś!-powiedzieliśmy równo
-Więc jak chcecie to pogodzić.
-To ja się prześpię na podłodze-powiedział Miłosz
-Widzę, że obudwoje macie nierówno pod sufitem-
-A co może powiesz mi, że Ty na podłodze-popatrzył na mnie Miłosz i stuknał mnie w czoło
-A czy ja coś takiego powiedziałam?
-To co proponujesz?
-Adam spi na kanapie, a my w pokoju
-My?-spytał zdziwiony, ale od razu zobaczyłam jego głupi uśmieszek
-Albo nie, ja z Adamem w pokoju a Ty na kanapie
-Nie, nie, pierwsza opcja zdecydowanie lepsza, prawda Adam?-spytał patrząc na niego porozumiewawczo, a on śmiejąc się od razu rozsiadł się na kanapie.
-I brat mnie wystawia-zaśmiałam się a Miłosz biorąc mnie na ręce zaniósł ze smiechem do pokoju.
CDN
To co kochani...sprawdzamy ilu was tu jest???
Każdy kto tu jest niech kliknie fajne lub zostawi komentarz, bądź jedno i drugie.
Niech zobaczę czy mam w weekendy dla kogo pisać.
Inni użytkownicy: koskomistylaveausuchotnikdariazetawatar2025555donnadarko777kiciulka91ewelinka564kat123wiki10101
Inni zdjęcia: :) dorcia2700... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24