Czego potrzeba, żeby napisać długą notkę?
-Pojechać do ciekawego miejsca
-Z ciekawymi ludźmi
-Wrócić z ciekawego miejsca z ciekawymi wspomnieniami
-Na następny dzień iść na ostateczny koniec wspólnoty z owymi ciekawymi ludźmi
-Otrzymać świadectwo i nieoczekiwany wynik testu kompetencji.
-Mieć wenę.
-Umieć się rozpisywać.
-I te pe.
Otóż to, drogi Ludu. Ale od początku.
Byłam z Byłą Szóstą Ce na ognichu. Rano jeszcze przed szkołą leciałam na dół kupić kiełbasę a potem z powrotem do domu resztę kasy odnieść :D Ok, pojechaliśmy. Ja z plecakiem się załadowałam. O.o Ale dobra, git. W końcu żeśmy dojechali jakimiś dzikimi drogami autobusem, który miał niemieckie tabliczki nad drzwiami, do tego zajazdu takiego w Jastkowicach. Michał wziął taki wielki plecak, no i główne atrakcje owego plecaka: nóż, siekiera, zapałki, podpałki chemiczne. xD I stały okrzyk "ustawkiiiiii!". Ale to już chyba nie do plecaka. O.o Ja się objadłam kujbaską i grzankami, grałam w siatkę i jeszcze były takie adehadowe źrebaki, które kopnęły Burgera i galopowały na lud. Dziwne jakieś. xD
No i nie wiem, jakim cudem ja się tam nie nudziłam. I dlaczego nie płakałam na zakończeniu roku. Jak zwykle - wszyscy, tylko nie ja. Chociaż ja chcę wrócić. Chcę być z moją klasą do studiów. I na studiach. Chcę z nimi zostać. Chcę siedzieć na tych wszystkich lekcjach, przerwach i w ogóle.
Nie chcę końca. Nie chcę końca VI c. Dlaczego musieli rozłączyć podstawówkę i gimnazjum? Ja się cholera do gimnazjum boję iść, to jakiś idiota (albo idiotka) oczywiście musiał rozdzielić owe szkoły.
Nie cierpię człowieka, który to zrobił. Który rozdzielił szóstą c.
Idę do trójki, na stówę mnie przyjmą. Wynik z testu kompetencji: 34/40. 10/10 czytanie, 8/10 pisanie, 7/8 rozumowanie, 3/4 korzystanie z informacji, 6/8 wykorzystywanie informacji w praktyce. A myślałam, że mi nie dadzą. A wczoraj wynik przyszedł. Ucieszyłam się. Wymiatam, wymiatam. Średnia krajowa: 22. Wynik Mądrej Bai: 34! xD
Alleluja i do przodu, drogie dzieci.
Chociaż ja nie chcę do przodu. Chcę się cofnąć w czasie. A nie mogę. Musze iść do tej cholernej trójki. Możliwe, że znajdę sobie friendsów, tak jak tutaj. Być może przywiążę się do tamtejszej klasy. I co? I po trzech latach znowu rozstanie. A potem po liceum...
Chamstwo, chamstwo, chamstwo.
W domu wcale nie lepiej.
Znowu zaczynam grać w GTA: Vice City. Hm. Może dam oceny ze świadectwa, bo już nie mam co kurde pisać za bardzo.
zachowanie: b. dobre *i dlatego też nie dostałam listu gratulacyjnego :D I git ^^*
Religia/etyka: b. dobry
Język polski: bardzo dobry
historia i społeczeństwo: bardzo dobry
język angielski: celujący
matematyka: dobry *łiii xD*
przyroda: bardzo dobry
muzyka: bardzo dobry
plastyka: celujący
technika: bardzo dobry
informatyka: bardzo dobry
No i to mi pasi. Średnia 5.1, punkty 34/40 i jestem happy, jeśli o naukę chodzi. Bo o resztę, to nie.
Mjuzik na dziś:
Podobno w trójce kocą na potęgę. Trudno. Trza przeżyć. Ale co do tego, że mnie przyjmą, jestem na stówę pewna. W końcu z takimi ocenami i wynikiem... ^^
Wiem, niby wszyscy bolają po swojej klasie, ale gdybym miała się rozwodzić, to i tak nie wystarczyłoby mi miejsca, więc po jaką parasolkę mam się rozpisywać? Streściłam się po prostu. Co mnie umiejsza mojemu żalowi. I temu, że nie chcę odchodzić od tych dekli. Nie chcę, nie chcę, nie chcę, nie chcę, nie chcę.
Nudzi mi się. W simsach (wciąż dwójka) zrobiłam własne otoczenie, sklep i park z matą do breakdance'u porobione. Teraz rodzinki. Bo szybko to ja nowego kompa i simsów trójki mieć nie będę. Chociażby z racji, że muszę ukończyć Wiedźmina.
W każdym z trzech zakończeń.
Wakacja: Zakopane (jedziem przez Gorlice, to i do Griś się wstąpi), Rzeszów (Dominiś i Nati). Może bonusowe pobyty u Moniuszki. Niby dzisiaj pierwszy dzień wakacji, a ja się nudziłam jak nie wiem. Muszę zacząć coś robić na wakacjach. Bo umrę ze znudzenia.
I tak nikt zbytnio by nie żałował, ale ja bym na pewno siebie żałowała.
Onizuka mi się skończył, cholera. A nie mam kasy na następne tomy :/
Kończę, 0 %