Dzwoniłam do Ally kilka razy ale nic. Nie odbierała. Nie chce gadać. Około 16 wyszłam z domu i poszłam do Justina. Z domu wyszłam bez problemu bo rodziców i tak nie było. Zapukalam do drzwi i po chwili otworzyła mi je mama Biebera. Przywitała mnie wymuszonym usmiechem i za[rosiła do środka. Od razu poszlam do pokoju chlopaka, gdzie On się znajdował. Weszłam do środka, brązowooki leżał na łóżku i grzebał w telefonie. "Cześć" pwoiedzialam podchodząc do niego. "Już jesteś skarbie, przed czasem" rzekł usmiechając się. Położyłam się obok niego i zaczęliśmy rozmawiać o jakiś głupotach. Usłyszałam dźwięk mojego telefonu, wyjęłam go z kieszeni i spojrzałam na ekran. Niall. Odebrałam.
Niall: Hej słoneczko masz ochote iść dziś na impreze?
Nancy: No hej, pewnie
Niall: Wpadne po Ciebie o 20
Nancy: Przyjedź pod dom Justina
Niall: Jasne, więc widzimy się potem
Powiedział po czym sie rozłączył. "Kto dzwonił?" zapytał Justin. "Niall" odpowiedziałam odkładając telefon do kieszeni. "Wychodzisz z nim?" znowu zadał pytanie. "Tak, zapytał czy pójde z nim na impreze" odpowiedziałam odgarniając włosy z twarzy. "Dziś?" kolejne pytanie Justina. "Tak dziś a co?" "Myślałem, że zostaniemy u mnie, muszę zająć się rodzeństwem bo rodzice wychodzą" powiedzial patrząc na mnie. "No więc zostaniesz z rodzeństwem" odpowiedziałam. "A Ty?" "Ja ide z Niallem". Chłopak wstał z łóżka i podszedł do okna. Wyciągnął z kieszeni paczkę i wyjął z niej papierosa, po czym wlożyl go do ust i podpalił. "Nie zostaniesz ze mną?" zapytał. "Justin, nie mam ochoty spedzic calego wieczoru zajmując się jakimiś dziećmi" odpowiedziałam z lekko zdenerwowanym głosem. "Nie zgadzam się, żebyś szła na jakąs impreze z jakimś typem" rzekł podnosząc głos. Wstałam z łóżka i powiedziałam: "Nie pytałam Cie o zgode. To nie jest jakiś typ tylko mój przyjaciel" "Wiesz jak kończy się Twoje imprezowanie, zawsze schlejesz się w trzy dupy nie masz siły nawet łazic!" krzyknął Bieber. "O mnie mówisz czy o sobie? Bo z tego co pamiętam to Ty ostatnią sie najebałeś i nie krzycz na mnei kurwa" odparlam chcąc wyjśc z pokoju. "Nie pójdziesz na tą impreze kurwa" rzekł Justin łapiąc mnie za ręke. "Bo Ty nie idziesz? Twoi rodzice są nadziani nie moge załatwić opiekunku? Chuj mnie interesuje Twoje zdanie ide i tyle. Puść mnie" "Jak tam pojdziesz to koniec z nami" "Przeleciałes mnie i teraz koniec? Tak?" "Nancy nie o to mi chodzi. Nie chce, zebyś tam szła sama". "Puść" powiedziałam wyszrpując swoja ręke z jego dloni. "Nancy" "Justin pierdol się, skoro chcesz się ze mną rozstać z powodu jednej jebniętej imprezy" powiedzialam i wyszlam. Zeszłam z pietra, gdy mama Justina zapytała: "Coś się stało?" "Niech pyta pani swojego syna" odpowiedziałam po czym wyszłam z domu. Przeszłam kawałek, gdy poczułam jak ktos łapie mnei za ręke. Obruciłam się i zobaczylam Justina. "Nie dotykaj mnie" "Dlaczego?" zapytał. "Pokłóciłam się ze starym, wychodze z domu choć nie moge tylko po to, zeby się z Tobą spotkać a Ty mówisz, ze nie możesz" "Nie moja wina" "Nara" powiedzialam chcąc odejść. Bieber nadal trzymał moja rękę. "Puść!" krzyknęłam. Chłopak puśił moja ręke po czym odeszłam. Poszłam do Nialla, gdzie była Katy. Usiedłysmy razem i czekałysmy na Horana, który przygotowywał się do imprezy.
Od autorki:
Potem postaram sie dodać kolejną