We mgle zanikasz osłoną nocy okryty,
Opadające krople snem przeszyte,
Coś w oddali lśni ciekawiąc swym kształtem,
Niedalekie - Nieodległe
Trzy liście jedynie już złote tuż obok,
I ścieka z kory ta kropla oczyszczenia,
I płynie na poświęcenie dla istnienia,
Jaką miarą chcesz obliczyć czas?
Jakim dźwiękiem zaciekawić osamotnione drzewo?
Dlaczego tak odległe?
Na co tak blisko?
Smucisz się choć sam nie wiesz dlaczego,
Czujesz niedosyt nocy,
A ona pali krew, która przemyka cienkimi wstążkami,
I dlaczego złote?
I dlaczego tuż obok?
Nie, nie pytaj ust już męczonych mej duszy,
Mej duszy, która los wędrowca dzieli z wiatrem...
Marta Magdalena Dobosz