[...]Pędzę na trening w dresowych 3/4 spodniach i białej koszulce. Zakładam na nos ciemne okulary, usta maluję lekko szminką, robię tego niezdarnego koka i szybkim tempem maszeruję na przystanek.
Czytam, zatracam się i wyobrażam sobie tego całego Greya. Zawstydza mnie. Żadna postać literacka tak na mnie nie działała.
Wchodzę pośpiesznie na siłownię, właścicielka posyła mi lekki uśmiech, przebieram się i zaraz robię obrót, skłon, dwa razy mambo.
Wybiegam z szatni jak zwykle ostatnia, wchodzę do 'Piotra i Pawła' kupuję jakieś pieczywo i leniwie wlekę się na przystanek. 27 minut rozmyślania.. Widzisz..[..]mówisz sobie, że tej osoby nigdy więcej nie zobaczysz, na pewno nie w najbliższym czasie. Poniekąd się cieszysz, że może w końcu Julia W. przestanie tęsknić, poukłada swoje rozsypane na małe kawałeczki życie i wróci do niej  to co uleciało tyle miesięcy temu... Twój plan trafia szlag! Spotykasz go, i niszczy jakiś porządek, który ledwo zapanował.. 3 sekundy, jedno spojrzenie. Ach, cholera! Czasem los zaskakuje,a moja podświadomość krzyczy, że to zwykły przypadek. No i wcale się nie myli. [..] Zmywam resztki makijażu, pośpiesznie nakładam maseczkę, zmywam, biorę szybki prysznic i kładę się do łóżka. Brakuje mi chyba czułości. Popatrzmy! Jednak Julia W. ma jakieś emocje w sobie, i nie są negatywne! Szaleństwo... Maj był naszym miesiącem, poza tym kwiecień, czerwiec i kolejne także. Świat był N.A.S.Z. Ciągle jest świat ,tylko, że chyba już dawno podzielony przez 2.


Który raz