Reaktywacja ...

Hmm dłuugo mnie tu nie było ! Dzisiaj, czy to z namowy paru wiernych czytelników moich wypocin, czy po prostu melancholijnej pogody nagle wzięła mnie ochota na postukanie w klawaiturę dla zabicia czasu.

Wiele się zmieniło się w moim życiu od czasu ostatniego wpisu.

Na dobre ?

To chyba kwestia do dyskusji, choć czuje się wspaniałe :)

Nachodziły mnie ostatnio myśli o przyszłości.

Czy będziemy tacy jak teraz to sobie wyobrażamy ?

Jak bardzo zmieni się do tego czasu nasz światopogląd ? A zmieni się napewno i do tego nie muszę chyba nikogo przekonywać.

Kiedy patrze na okaz typowego żula, jakim  np. w Ostrowie jest znany wszystkim Major, zastanawiam się, czy właśnie tak wyobrażał on sobie swoją przyszłość ? Odpowiedź wydaje się oczywista, ale fakt, ze mimo wszystko zachowuje się jakby był człowiekiem szczęśliwym, jeszcze bardziej burzy trzeźwe spojrzenie na ten temat.

Czy szczęście polega na tym, zeby być jak wszyscy inni ? Czy musimy uczestniczyć w tym wyścigu szczurów ?

Obawiam się, że tak. Taka jest nasza natura.

Czy którykolwiek z Was miał kiedyś poczucie absolutnego spełnienia ? Stan, w którym wydaje się, że nic już w Waszym życiu poprawić się nie da ? Myślę, że nie.

Rozmawiałem niedawno na podobny temat z przyjacielem. Powiedział mi, że wg niego w naszym kraju zarobki na poziomie średniej krajowej są w porządku, bo wystarczą żeby godnie utrzymać rodzinę.

Nie mogę się z tym zgodzić. Myślałem nad tym długo i uważam, że aby zapewnić godny byt nie potrzbea nawet tego, ale zeby zapewnić życie na poziomie... Tu pojawia się bariera.

Zobaczymy, co przyszłość przyniesie. Que sera sera !