Młyn.
Każdy mężczyzna jest twardy, niezłomny i pewny siebie...
A potem trafia na kobietę.
To chyba nie przypadek.
Bóg chciał nas pokarać utrudniając poważnie życie i to w tak pięknej formie.
Dał nam żywy narkotyk, uzależniający tak silnie, że nie potrafisz tego rzucić.
I nazwał go miłością.
Ludzie opisywali go później wielkokrotnie i różnorako - pożądanie, pociąg, czy po prostu sam sex.
Ale mylili się myśląc, że jest to dobre.
Dziś facet gra rolę czarnego charakteru bez uczuć.
Musi dawać dobrą minę do złej gry. I kłamać, że jest zajebiscie.
A nie jest. Do jasnej cholerny nie jest i nigdy już chyba nie będzie.
Kobieta krzywdzi mężczyznę, a on jeszcze jej za to dziękuje.
To chyba forma masochizmu. Choroby psychicznej ?
Kobieto nie wyobrażam sobie bez Ciebie życia, ale niech Cię szlag trafi...