Zaginęła mi zupełnie owa strona w czeluściach internetu jak i mózgu,
żyję filmówką, scenariuszami, zdjęciami, pisaniem, terminami...
Ohhh nigdy nie było jeszcze tak cudownie!!!
Mam go, mam! Mój Artysta! Takiego właśnie potrzebowałam, dokładnie takiego.
Jesteśmy najprofesjonalniejszą ekipą z wybuchowymi mikrofalami pod słońcem i księżycem.
Uwielbiam tych ludzi, nikt dawno aż tak mnie nie urzekł jak pan W.
A tak w ogóle, to "to nie jest impreza, tylko posiadówka". No. Żeby nie było.
Z Argosem tuptapmy, bardzo pozytywnie i przyjemnie. Pominę fakt, iż przez ciemności egipskie po godzinie 16 strachamy się dosłownie wszystkiego w krzakach, pominę, tak. Szkoda jeszcze spacerów, ciemność zjada żywcem.
Powiem Wam jeszcze, że takiej patologii, jaka ma obecnie miejsce w moim życiu, no, może na szczęście obok,
dawno żeście nie widzieli. A najlepsze jest to, że mnie to niesamowicie bawi, oj taaaak.
Czy to my jesteśmy nadzłe, czy reszta to patologiczna, szara masa?
Do tego nadrabiająca lizodupstwem i pozornym intelektualizmowspaniałobytem?
Jak zwał, tak zwał.
Jest pięknie, a Artysta jest mój! ;]
Chcę Bukowinę, narty, potem Włochy i kwiecień, między 8.04 a 21.04, widzę te dni oczyma wyobraźni!
Oh, do tego dziś już na milion procent udało się załatwić wyjazd na Kubę.
Siódme niebo, rzekłabym, że nawet siedemdziesiąte!!!
"Te wszystkie nudne twarze, jedna za drugą, bez końca. Cały sznur idiotów, często bardzo sławnych. Komicy, którzy wcale nie są zabawni, i czwartorzędne filmidła. Jedyne, co mi pozostawało, to szkocka." Ch.B.