26.02 minął rok odkąd nie ma z nami taty... Rok wielu zmian i prób pogodzenia się z nową sytuacja. Dobrze ktoś kiedyś powiedział że nie da się zapomnieć tego bólu po stracie kogoś bliskiego... Człowiek po prostu uczy się z tym żyć... Rok po tym jak tata odszedł powoli stajemy wszyscy na nogi ale ciężko pogodzić się z faktem że już nigdy z nim nie porozmawiam, nie zobaczę go... Przez te kilka ostatnich dni ciągle wracały wspomnienia z przed roku, wspomnienia które chciałabym wymazać z pamięci... Nie chcę pamiętać ostatnich miesięcy które z nami był, tej bezsilności która nas ogarniała gdy nie mogliśmy mu w żaden sposób pomóc... Chcę zapamiętać tylko te chwile sprzed choroby... Mam nadzieje że patrzy tam z góry na mnie i jest szczęśliwy...