I pomyśleć, że jeszcze jakiś czas temu zagonienie mnie dobrowolnie do kuchni graniczyłoby z cudem.. A teraz? Szukanie przepisów na słodkości do niedzielnej kawy albo na pyszną kolację weszło mi w nawyk, a kuchnia stała się miejscem w którym czuję się coraz lepiej. Bo Twoja pochwała to najlepszy motywator! Ty jesteś najlepszy! W tym co mówisz, robisz.. Przecież usłyszeć od Ciebie, że jestem Twoją wymarzoną przyszłą żoną to chyba najpiękniejsze co może być. Wyprzedzasz moje myśli, napędzasz mnie do działania i pozwalasz mi spełniać się w tym, co sprawia mi prawdziwą przyjemność. Jesteś wyjątkowy. Troszczysz się i opiekujesz mną najczulej, nawet w najgorszy dzień wywołujesz u mnie uśmiech, a kiedy się zdenerwuje przyciągasz mnie do siebie, patrzę Ci głęboko w oczy i złość przechodzi tak szybko jak przyszła. ;) Według Ciebie nie mam wad, a nawet jeśli to ich nie zauważasz. Pozwalasz mi być taką, jaka jestem, z kilogramem więcej tu czy tam, z makijażem albo bez, w dresach czy w spódnicy - dla Ciebie to wszystko bez znaczenia.. Jesteś niesamowity. Mogę Ci to powtarzać codziennie.. :*
Walentynki, więc świętujemy, będzie kolacja, kawa, muffinki, leniuchowanie..
I prezenty, chociaż miało ich nie być to wyszło jak zwykle, ale co tam! :)