All you need is.. Love 

Kalendarz zapełniony rzeczami do zrobienia, tytułami tekstów, które muszę przeczytać "na już", ważnymi datami, by w natłoku obowiązków o niczym nie zapomnieć. Chyba nigdy ten notes nie był mi aż tak potrzebny. Bo obowiązków mam teraz dużo, czasem wydaje mi się, że aż za dużo. Mój tydzień trwa teraz okrągłe 7 dni, brakuje mi wolnych weekendów albo przynajmniej jednego dnia na zregenerowanie sił i spokojny odpoczynek w jego ramionach. Ostatnio ciągle coś zakłóca nam spokój. Nasze plany nigdy nie dochodzą do skutku, przepadają rezerwacje w kinie, wyjazdy gdziekolwiek, wszystko podporządkowane pod mój harmonogram. A kiedy na coś mamy czas, dochodzimy do wniosku, że lepiej zostać w domu, bo ze zmęczenia nie mamy siły na nic innego. ;-)
Jednak mimo wszystko staramy się wykorzystywać każdą chwilke maksymalnie, codziennie jest na przystanku, by odwieźć mnie do domu, albo przyjeżdża po mnie do pracy, robi zakupy na nasze wspólne kolacje bym nie musiała nigdzie wstępować i dzielnie czeka aż wrócę i w końcu będzie mógł do mnie przyjechać i pobyć chociaż przez chwilę. Wytrzymuje to, że przez zmęczenie jestem nieznośna, wysłuchuje opowieści o dzieciakach, którymi się zajmowałam, pozwala milczeć, kiedy nie mam ochoty się odzywać i podgłaszać radio na full, gdy akurat leci moja ulubiona piosenka.. Mój przyszły Mąż.. Najwspanialszy człowiek na świecie <3