Ostatecznie. Żyjemy zdjęciami. 

dum dum dum.

2011? hmm. Był WOŚP, Warszawa po raz 1. i MARS <3, 19-stka, ferie - telefony, telefony, KDW i Sopot, Arsenał i Warszawa po raz 2. z balonami i sto lat w Złotych Tarasach, pierwszy własny biwak z wielkim strachem, Turniej Piłki Plażowej, Łeba - Gdańsk i wielki szok z wielkim D Z I Ę K U J Ę, ale też to, co boli do dziś; Śląsk, obóz, Zlot Kadry i wspaniałe Mazury <3, decyzje o RK i wakacjach w górach, ale też o zabawie z WW'12; 9-te urodziny siedemnastej, wigilia z harcerzami, no i... koniec roku. Ponadto wiele spotkań w zacnym gronie, wiele spacerów i wspaniałych rad, pomocy i cudownych ludzi... Kryzysy, budowanie siebie na nowo, matura, wybór studiów...

Podsumowując?

Rok na +. Wiem, mam pewność do wspaniałości osób, które są. Wiem, że warto ratować wszystko dla tych, którzy są gotowi na to samo. Mogę powiedzieć - przyjaciel z pełną świadomością tego słowa, które wcześniej nie było oczywiste i które wcześniej nie było używane.

Dziękuję!

Marcie, Weronice, Marcie, Oliwii i Milenie! Najwspanialsza piątka pod słońcem, kocham Was, dziewczyny!

Ejce, Loocasowi - zrobiliście coś wspaniałego, powalczymy :)

Łukaszowi! I nie muszę niczego pisać, bo doskonale wiesz, co myślę, co sądzę :)*

Temu, który pomógł mi niezmiernie, był, zrobił coś wspaniałego i nauczył mnie bardzo wiele. Dziękuję!

Wszystkim, którzy byli, są i będą, z którymi wiążemy plany, z którymi będziemy wspólnie walczyć dalej.

Wszystkich nas stać na wiele, zróbmy te wszystkie niemożliwe rzeczy, które planujemy :)

Szczęśliwego Nowego Roku! Najlepszości i dużo radości, prawdziwych przyjaciół i... słońca, które cieszy się za oknem :)