photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 14 MAJA 2015

Siedzę sobie.
W pracy. Maile z kilkutonowymi załącznikami idą w świat a ja pożytkuję wolne chwile na myślenie.
Ostatnio brakuje mi trochę czasu "na spokojnie", tak, żeby wszystko sobie poogarniać, poplanować i poukładać.

 

Mija teraz jakoś pół roku. 
Początkowo, aż do marca, bez żadnych deklaracji, obietnic, wielkich słów i czułości. Najzwyczajniej na świecie, najnaturalniej. I było dobrze. 
Potem świat stanął na głowie, kiedy po powrocie z domu usłyszałam chyba najpiękniejsze słowa, jakie usłyszeć mogłam - a podesżłam do tego jak pies do jeża tak naprawdę. Nic dziwnego, jak mniemam, skoro do tej pory takie deklaracje spierdoliły mi ponad 3 lata życia. Udawałam, że wszystko jest dobrze, a tak naprawdę biłam się z myślami. Niby nie działo się nic, czego bym nie chciała, a jednak... 

I tak teraz, po tych trzech miesiącach z zaskoczeniem odkrywam, że - nadal wszystko jest dobrze. Mimo, że chodzę i warcze. Mimo, że M. zdarzyło się wyjść w środku nocy trzaskając drzwiami. Oboje uczymy się komunikować i rozwiązywać problemy, oboje z rysami na szkle uczuć. Idzie to całkiem nieźle. 
Ja staram się nie wkurwiać, kiedy on siedzi na kompie do czwartej nad ranem i ryczy, grajac w CSa,

On próbuje nie zgrzytać zębami, kiedy pod moim laptopowym stoliczkiem zbiera się stos kubków, talerzy i papierów.

Ja, za każdym razem, kiedy widzę krzywą minkę dociekam, co jest nie tak,

On, pyta czy na pewno poinformuję go, kiedy i za co się zirytuję.


Nie mogę powiedzieć, że wszystko jest cudownie, bo nadal mam swoje schizy. Uparcie jednak powtarzam, że wszystko jest do przepracowania i że nadejdzie dzień, w którym nie będę czuła się zagrożona i inwigilowana. Kiedy bez problemów i trosk wsiądę w pociąg i pojadę w odwiedziny do kumpla. Kiedy każde Jego wyjście nie będzie okraszone moim zastanawianiem się, czy on na pewno nie idzie do kochanki. Kiedy Jego stukanie w klawisze nie będzie wywoływało szybszego bicia serca- co on ukrywa, czy znów mnie obgaduje, czy nie pisze swojej ex, że jestem "koleżanką- lesbijką" albo, że "wolał swoją byłą, było jej z nią 100x lepiej". Kiedy jego telefony, wychodzenie, żeby odebrac i pogadać nie będzie powodowało guli w gardle - co znów się dzieje i czego nie wiem.

I tak jest lepiej - bo pytając, uzyskuję odpowiedzi. Czasami się boję, że dociekam za dużo.
Ale wszystko wydaje się iść ku lepszemu.

 

Zeszyscik z zostawianymi rano liścikami powoli się rozrasta. 
Uwielbiam po niego sięgać, choć piszę w nim głównie ja (nic dziwnego, kiedy dzień w dzień wstaję bladym świtem).

Wracam wtedy do emocji, towarzyszących mi spokojnymi porankami, kiedy jest tylko kawa i pióro, i śpiący oddech mojego Lwa.

Komentarze

~ituch Super, Ryś! Trzymam kciuki, żeby wciąż było lepiej i lepiej. Ale skoro rozpoczęło się inaczej niż zawsze- normalnie i naturalnie, teraz jest inaczej niż zawsze to tym bardziej jestem dobrej myśli. :)
15/05/2015 0:06:17
Info

Użytkownik arysia
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.

Informacje o arysia


Inni zdjęcia: Troska. rainbowheroineNie ma Ciebie rainbowheroine‘Nie chciała się zgodz martawinkel9 / 03 / 25 xheroineemogirlx1407 akcentovaTurkusowo, fioletowo i w Pumie xavekittyx:) qabiResza figur Wilkonia bluebird11sezon lodów patkigd:) dorcia2700