Mogłabym miłość nazwać najgłębszym uczuciem na świecie,
ale ta odchałan kojarzy się tak samotnie..
Mogłabym nazwać miłość wszystkim czego człopiek potrzebuje,
tlenem, światłem, snem, usmiechem, jedzeniem, wydalaniem..
ale to nie brzmi dobrze..
Mogłabym miłość przyrównywac do snu czy marzenia,
wiedzą o jej pięknie, kruchości..
ale też ulotnością i czymś nie dla mnie...
Chciałabym znaleźć wytłumacze tego co we mnie siedzi..
To takie dziwne.. bliskie, spokojne, bezpiecznie..
a zarazem dalekie, szalone, przerażające..
Boję się że to co we mnie siedzi,
kiedyś pryśnie, odejdzie ode mnie,
że strace coś dla mnie bardzo ważnego..
coś co zawsze chciałaby mieć przy sobie,
dla siebie..
tak bym była przy Tobie i dla Ciebie..
bo kocham, tęsknie o och!