Pierwszy weekend od dawna kiedy nie muszę się niczym martić, śpieszyć, nie bać się że nie zdąże że nie mam czasu że nie odeśpie tygodnia..Jakoś tak wszystko jest na spokojnie.. w sumie dobrze ale troche mi tak.. samotnie? moje kochane daleko.. wszyscy są daleko..
Strasznie się ciesze że wczoraj przyjechała do mnie Marta - objadłyśny się makaronem, łakociami i wypiłyśmy zajebiste driny ;P
Myśle o wszystkim i wiele rzeczy trapi moje myśli.. ale długoterminowo.. czasem wpada do mojej glowy jakaś dziwna myśl ktre wzbudzają we mnie żal smutek.. eh.. i 5 sekund mija.. wszystko.. jakby nigdy nic sie nie stało..
tesknie bardzo.. najbardziej na świecie.. chcialabym już spakować się i wyjechać..
mam wolny czas wiec powinnam wiecej robić, ale ten niedzielny nastrój powoduje że łapie lenia..
wracam do plansz..
irytuje mnie brak weny. a zdj jest fajne. notka - taka troche z dupy.. cóż.
i w ogole to mam ochotę na fajkę.. ;/