Oh, niesamowita ta grafika. Kolejne fotografie to teatr im Juliusza Słowackiego w Krakowie (nie moje).
~
Wczorajszy wyjazd do Krakowa był fenomentalny. Myslę, że znalazłam bratnią duszyczkę w koleżance z klasy. Jej przyjaciółka nie jechała (biedna rozchorowała się) i akurat się dosiadła do mnie, na czas podróży. I jak się pogrążyłyśmy w rozmowie, tak skończyłysmy dopiero o 19, jak wróciłyśmy z Krakowa i rozeszłyśmy się w swoje strony (a wyjazd punkt o 6:00!)
Wczoraj wyjątkowo nie trzymałam z dala od ludzi z klasy (chcąc, nie chnąc, nie było to zbyt możliwe x) ) Nie spodziewałam się, że tyle tematów poruszę. Tyle się dowiem o osobach, z którymi przecież zyję na codzień. O tych złych jak i dobrych aspektach.
Jednak człowiek spętany szkolnym stresem, zachowuje się inaczej niż na takich wypadach.
Wróciłam do domu z wielkim uśmiechem. Wykończona, lecz szczęśliwa.
Spektakl był niesamowity. Sama aura tego monumentalnego teatru, nadawała całemu przedstawieniu niecodzienny wyraz. Aula tearalna, zdobiona złotem i wyrafinowanymi rzeźbieniami, sprawia, że oddech grzeźnie w płucach. To zachłyśnięcie się pięknem chwili. To docenienie, że jest się TU i TERAZ. To oderwanie się od szarości dnia, by zapełnić go barokowymi ornamentami i fikcją sztuki teatralnej. "Opętani" Witolda Gombrowicza, to dzieło, przez samego autora, traktowane jak "niechciane dziecko". Porusza on problem ludzi :równych i równiejszych", czyli podziału na szlachtę i niższe warstwy. W swoim dziele zręcznie autor nakreślił intrygę, mimo że z banalnym rozwiązaniem, zajmowała ona umysł wręcz do ostatniej sceny. Obłęd z miłości, moment upadku i wypełznięcia demonów skrytych pod skórą. toksyczne relacje ludzi, pasja, tajemnica i mord.
~
Czerwony dzionek!
Łups.
Piąteczek, piątunio i za bardzo sobie dziś pofolgowałam.
Pomóżcie.
Ogólnie to kapnęłam się, że... jem za mało kalorii? Pytajnik, bo nie wiem już w co wierzyć. Czasem jak w ciągu dnia wcinam całe michy sałatki to ja jestem mega najedzona, a kcal nie dobijam nawet do 1200. Zastanawiam się, czy jak planuję sobie dużo warzyw w ciągu dnia, to smecjalnie wcinać może śniadania bardziej kalorycznie? Myśłicie, że jak jem tak do 1200, 1600 to będzie mi organizm magazynował? Moje BMR to 1450 o ile wierzyć internetowym kalkulatorom.
Dopiero od tygodnia zainteresowałam się liczeniem kalorii, bo znalazłam przyjemną aplikację, w której bardzo łatwo i szybko można wprowadzać dane. (Tam wgl mi obliczyło, że by schudnąć ppowinnam jeść 1380) Na początku to bardziej z czystej ciekawości wpisywałam tam bilanse, a teraz taka własnie mnie refleksja naszła.
Może dlatego, że jem tak mało kcal na codzień to czasem mam swoje śmieszne kompulsy? (już nawet nie pamiętam kiedy był ostatni)
No nie wiem co robić. Internety mi mówią że na utrzymanie powinnam wcinać 2400 kcal. To na redukcje pewnie minus te 300, to 2100.
No ale tyle nie dobiję x ) Znowu ta aplikacja obliczyła 1380. To może tak środek? 1600?
No nie wiem co o tym wszystkim sądzić, dlatego zwracam się do was x )
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31
(No to cisnę teraz do końca na zielono! ot co! moje wyzwanie ; ) )
Ustaw sobie może 1800 - to jest taki średni próg dla osób na "diecie". Zawsze będziesz miała ten zapas na jedzenie :)
Co więcej.. Jeśli przez jakiś czas po zwiększeniu kalorii przytyjesz - nie przejmuj się, to normalne. Organizm musi przeorganizować swoje działanie i za jakiś czas wróci do normy i spalania w szybszym tempie :)