Może i dla mnie nastał dobry czas. Nareszcie czuję odrobinę wewnętrznego spokoju. Może to trochę mało, bo w mojej głowie było ciężko i ciemno. Może tym razem zwrtonica skieruje mój pociąg na dobre tory.
Niby kupiłam wcześniej bilet na tę podróż. Ale stres, że wysiądę na niewłaściwym peronie jest straszny. Narazie siedzę w swoim wagonie i w swoim przedziale. Jest w końcu trochę bezpieczniej. Tylko nie wiem, gdzie jadę.
Mam Współpasażera. Kupiliśmy razem jeden bilet. A w przedziale tylko my. Gdyby nie On, nie zasnęłabym. Lubię spać w podróży.
Ale tak po prostu: gdyby nie On- nie miałabym chyba tyle siły. Wspiera mnie, jak żaden mężczyzna do tej pory. Trzyma mnie kiedy się potykam o własne nogi. Ociera moje łzy, kiedy tego potrzebuję. Umacnia we mnie poczucie mocnych stron i zdolności. Robi to, co lubię. Sprawia mnóstwo przyjemności gestami, które nie wiem, czy jest świadom, że dla mnie są tak bardzo ważne, bym czuła się tak jak jest teraz. Szczęśliwa.
Zaczynam być spełniona i spokojna. Nareszcie..
I piszę do Ciebie list: Bądź. I dziękuję, że jesteś.
Przy najbliższej okazji, znowu chcę oglądać z Tobą gwiazdy. Teraz już mogę.
16 LUTEGO 2017
29 STYCZNIA 2017
8 LISTOPADA 2016
31 PAŹDZIERNIKA 2016
21 PAŹDZIERNIKA 2016