Juhu. umrzemy ;d
A tak już całkiem serio.
Siedzę sobie dziś u Agi i wesoło z nią rozmawiam, nagle Maria dzwoni na domowy do Agi i mówi jej, że maj powiedzieć mi, że mam jej kupić mleko jakbym przypadkiem do niej jechała. W sumie to od Agi pojechałam do ojca od ojca do domu, oczywiście okoliczne dresy nie szczędziły wody na mnie. Pewnie uznali, że jestem sierściem i że się nie myję, więc mogą mnie oblać milion razy to mi się przyda, a tu niespodziewanka ;d Dojechałam sobie do domu i tak siedzę i myślę, że nie chce mi się jechać do Marii, a potem sobie przypominam, że jak nie pojadę do niej to ona nie zje płatków, wiec się zebrałam i pojechałam.
Marii mama oczywiście nie darowała sobie i podstępem wcisnęła mi zupę, ale ja wolałam zjeść ciasto, więc Maria zjadła dwie porcje zupy xd
Niestety, Marie bolały nogi więc nawet jej nie dręczyłam, żebyśmy się przeszły na naszą rocznice.
Jakby ją nie bolały to pewnie sama by przyjechała i sobie kupiła
Jakby myślała to by rano kupiła to mleko bo była w kościele i mogła kupić
Jakby kupiła mleko to mi by się nie chciało pojechać do niej i nie powstałyby ten oto genialny dialog
K: żebraja nir szop?
M: suhomatapalma jor kivis nieżyjes
i nie byłoby tyle zabawy.
I tak minęło nam 6 lat ;]
śmiech, płacz, radość, zgrzytanie zębów, upadki, wzloty, ciężkie chwile.
Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie?
Ja już poznałam swojego.
pamiętaj w sieci nigdy nie jest się anonimowym ;]
tak właściwie co kogo obchodzi mój stopień intelektualny?