U mnie... dramat. Naprawdę źle się dzieje, a niewiele jest osób, z którymi mogę się tym podzielić. Skończę z traumą, wstrętem do facetów, seksu i alkoholu.
Słabo mi. Jadę na hydroksyzynie i xanaxie. Na zmianę dostaję jadłowstrętu i wilczego apetytu. Czuję się, jakbym miała za chwile umrzeć. Naprawdę. Na nic nie mam siły, boję sie wyjść z domu. Czuję się jak wrak,jak gówno, jak zero... choć to mnie skrzywdzono, nie odwrotnie.
Ale nie, nie zabiję się. Nie warto umrzeć z takiego powodu, dla takich ludzi-śmieci.
Niedługo może wystartuję z nowym blogiem. Dawno się nie uczyłam, a czasu coraz mniej. Będę miała opóźnienie. Ale to nic. Trzeba się jakoś podnieść i iść dalej. Choćby po zgliszczach...
Inni zdjęcia: Nobody's listening waferowaNad jeziorem patrusiagdWyjątkowo zimny kwiecień bluebird11Italy diebabydieŻal straconego czasu pragnezycpelniazyciaJedno wątpiące serce wystarczy philosophysophieJedno wątpiące serce wystarczy philosophysophie... maxima24... maxima24... maxima24