1 Część w poprzedniej notce, zapraszam do czytania :)
Mam nadzieję, że ta również się spodoba i czekam na opinie :>
------------------------------------------------------------------
CZ.2.
Ola była zwyczajną nastolatką i jak każda dziewczyna w jej wieku chciała mieć najlepszą przyjaciółkę. Tamtego czasu była to wcześniej wspomniana Marta. Dziewczyny miały wiele wspólnych zainteresowań, obie lubiły lody makowe i horrory. Razem jeździły do szkoły jednym autobusem, były w tej samej grupie na angielskim. W cieplejsze dni jeździły razem na rolkach po czerwonych jak wino ścieżkach w ich mieście. Jednak różniła je jedna rzecz. Marta miała chłopaka. Nie było to krótkotrwałe zauroczenie, jak to zwykle bywa w durnych amerykańskich filmach o rozpuszczonych nastolatkach. Była to prawdziwa miłość, która trwała już zanim dziewczyny się poznały. I trwa nadal. Ola strasznie zazdrości przyjaciółce chłopaka. Nie tyle, że samego uczucia, ale osoby, której można wszystko powiedzieć i w każdej sprawie zaufać. Kiedy przyjaciółki spotykały się u Marty w domu ona zawsze opowiadała jak bardzo kocha swojego chłopaka, jak codziennie wieczorem rozmawiają do późna, bo Marek mieszka 230 kilometrów za miastem i widują się rzadko. Czasami Ola wybuchała wewnętrznym gniewem, kiedy Marta opowiadała jak jej chłopak zareagował na zachowanie Oli. Była ona zła na koleżankę, że opowiada o niej komuś, kogo nawet nie zna. Czuła się obserwowana. Miała wrażenie, że wszystko co powie, Marta przekaże swojemu chłopakowi. Wydawało jej się to nie fair względem przyjaźni, bo ona z nikim nie analizowała zachowania koleżanki. Zdawało jej się, że jest to obgadywanie. Dziwiła się, że Marta nie dość, że ją obrabia z Markiem, to jeszcze jej o tym opowiada (oczywiście bez szczegółów, co jeszcze bardziej złościło Olę). Dziewczyna nie mogła tego znieść, ale trzymała to głęboko w sobie. Nigdy nie napomknęła o tym w żadnej z niezliczonych rozmów, które przyjaciółki odbyły. Ola nigdy nie powiedziała Marcie, że jej zazdrości, bo ona nigdy nie pytała. Wolała mówić o sobie i o swoich problemach. Nie ciekawiło ją co przeżywa koleżanka gdyż, gdy ta zapytana co u niej słychać zawsze odpowiadała: w porządku, a tam? Wtedy Marta zaczynała się żalić koleżance i zapominała, że takie pytanie w ogóle zostało wypowiedziane. Całymi dniami w szkole rozmawiały, ale w ich konwersacjach nie było zbytniego sensu. Plotły od rzeczy. Po powrocie do domu Ola odgrzewała sobie zimny obiad zostawiony przez mamę a potem szła do swojego pokoju na piętrze i odrabiała lekcje. Jednak dzisiaj było inaczej.
------------------------------------------------------------
Proszę o każdą opinię i życzę miłego czytania :)
Oraz proszę o niekopiowanie tekstów.