photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 24 KWIETNIA 2011
385
Dodano: 24 KWIETNIA 2011

Only rock n' roll.

Hejka, jak fajnie znów napisać. Niewiele się u mnie zmieniło. Żyję z dnia na dzień - jak zwykle. Święta też nie robią wielkiego szumu ani hałasu wokół mnie. Fazuję sobie jedynie - tak psychicznie, ale też fizycznie. Z kolei psychicznie fazuję na Bowiego i kręcenie pośladami przez Axla podczas piosenki Think About You. Czasem boję się, że stracę tą wielką miłość do Guns N' Roses i zdaję sobie sprawę, że to głupie. Narzucam sobie jakieś granice, których nie mogę przekroczyć. A nie są to potrzebne granice. Bo przecież nie muszę każdego dnia mieć przesłuchane więcej piosenek Gunsów niż innych zespołów. Ale jakoś tak się przyzyczaiłam. No i zdaję sobie sprawę, że to jest niecodzienne... tak to nazwę. Ale słuchanie Gunsów ciągle daje mi tą cudowną radość, entuzjazm, podniecenie. Są dni, kiedy już nie mogę tego słuchać. Wtedy włączam co innego i po sprawie. 


Wielu, którzy mnie jeszcze nie znają, po pierwszej rozmowie, mogą myśleć, że jestem prawdziwie pojebana, że nie wiadomo, czego się po mnie spodziewać. Niektórzy mogą to nawet uznawać za maskę, pod którą kryje się całkiem nieciekawy człowiek, który jednak na siłę próbuje byc inny, albo upodobnić się do swoich idoli. A ja myślę, że nawet moje upodabnianie się jest częścią mojej prawdziwej osoby. Taką, jaką ze mną rozmawiacie, znają wszyscy inni. Ja jestem zawsze sobą. To wy nie jesteście często sobą, mam do czynienia z tymi jebanymi pozerami, ale jednak nie skreślam ich od razu, nie obrażam. Nie mogę też powiedzieć, że zawsze jestem fair. Robię tylko tak, jak mnie się to spodoba, chociaż ograncizenie, które jest jasne w moim wieku, to rodzice. 

Ale w wielu sytuacjach codziennych jest tak, że ja mogę, że chcę robić dobrze dla siebie, a nie dla innych. Właściwie robiąc jakieś dobre uczynki dla kogoś innego, często samemu czuje się satysfakcję i ego szybuje w górę. I tutaj mamy błędne koło. Wiele religii mówi nam, żeby czynić dobro, pomagając innym. Ale my mamy z tego korzyść! NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO JAK BEZINTERESOWNOŚĆ. Robiąc coś dla kogoś chcę zapłaty, chce satysfakcji dla siebie, albo poczucia wyższości. Taka jest moja prawda. Prawda religii jakby opierała się na jakimś kłamstwie. Dla mnie jest to kłamstwo, by samemy cierpieć, a innym dobrze. Jak komuś pomagamy, albo samemu sobie pomagamy, to nawet najgorsze tragedie z czasem pójdą w szarą rzeczywiwstość. Z resztą, ja poruszam taki temat, że każdy może myśleć inaczej, mieć inne zdanie. Ok, nie bronię, ale nie wpychać mi swych racji, bo nie dojdzie, a i ja się nie ucieszę.

Wracając do mojego charakteru - bo nieco odbiegłam od tematu.  Mam kilka gwiazd, które są moją inspiracją. Pierwsza - Axl Rose, już od bardzo dawna. Jego osobie zawdzięczam kompletną przemianę. Stylu, charakteru, sposobu myślenia. Nigdy nie zapmnę, jaką wagę w mojej przemianie miał Axl. Druga - David. Trzecia - Johnny Rotten. Czwarta - Mick i Keith. Patrząc na wywiady, występy mimowolnie moja podświadomość podchwytuje słowa, zachowania. Oprócz tego mam wiele od siebie. Bo to ja buduję mojego ego, moje poczucie humoru - i uważam, że można się przy mnie pośmiać, lubię gadać od rzeczy. Jestem szczera, to jest część mnie i niemal każdemu powiem, co mi w nim przeszkadza. Tak więc mój charakter to taka mieszanka, z której jestem dumna. Bo po co się oszukiwać, po co być skromnym? Ludzie skromni nie są zauważani. Tylko jest napisane, że to się ceni, ale to nieprawda. A ja chcę być zauważana, chcę, żeby ludzie darzyli mnie mimo wszystko sympatią, chcę, żeby prawili mi komplementy. Lubię swój styl, wygląd, charakter. Wy, skurwiele, też w większości lubicie, ale niewiele z was się do tego przyzna!

Tym optymistycznym akcentem zakończę ten ujebany artykuł. Przepraszam za nieskładność i tak dalej - pisane pod wpływem zajebistej weny. Szczęśliwego jaja. 

 

 

 

Let's spend the night together, now I need you more than ever.

 

 

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika anythingoes.