kurcze.. jedźcie za mnie. Ja nie mam ochoty :( zostałabym w domu najchętniej i opierdzielała się cały kolejny tydzień...
jutro o tej porze już na Słowacji bd.. a parę godzin później zapewne pierwszy wieczorny trening.. aa! Umieram na samą myśl.
ale nie ma to jak sobie w ostatni dzień, w dodatku niedziele:D przypomnieć że się ma za mało podkoszulek na trening.. bosko po prostu. ale spooko, coś wymyslę ;)
a wczoraj? taa.. "wybawiliśmy" się na dozynkach xD noo.. PRAWIE na nie dotarliśmy :D ale mówcie co chcecie.. domówka dobra rzecz ;) hasło wieczoru? "dzięki w ch*j" xD nieeno nie mam pytań :D
kto mi poprasuje koszulki? chętni? bo mi się nie chce, ot co.
noo.. i tak jak bym już nie miała wieczorem weny do pisania, to na wszelki wypadek zyczę wam udanej, imprezowej końcówki wakacji :P bo moja bdzie pod hasłem "zakwasy" :( :D