ileż to czasu...
od pierwszych moich słów.
obitych kolan
i posterów z babskiego czasopisma?
tyle już zrobiłam i nie zrobiłam
na przekór,czy na bakier.
lub z tzw. złoścliwości naszych planów
których nie spełnia los na zawołanie.
miało się kaca
ciągi i cugi.
były pomyłki, małe dramaty
zwątpienia i radości.
orgazmy i spazmy.
wątpliwości i zawiłości.
chciało się nie chciało.
było lub bywało.
i coś jeszcze jest przed mną
nieznane - znane
jeszcze nieodkryte, ale poznawane.
póki jeszcze
tchnę
w życie moje życie
każdego parszywego poranka, który może być cudem.
wtedy powiem, że żyję.
a nie tylko egzystuję.