ostatnio przyśniło mi się to miejsce. długo się bałam tu zaglądać. bałam się demonów z przeszłości. w końcu pomyślałam, że wpadnę zrobić tu porządek. no wiecie - usunę wszystkie wpisy a z nimi zniknie to kim i jaka byłam i z kim byłam, kogo kochałam a kogo tylko mi się wydawało kochać i te wszystkie przyjaźnie lub nieprzyjaźnie które zniknęły i w ogóle cały ten wstyd, że kiedyś byłam bardziej popierdolona niż obecnie. XD stwierdziłam jednak, że szkoda. serio szkoda tego miejsca, bo było pięknym świadectwem mojego upadku i toksyczności mojego życia. usunęłam tylko zdjęcia mojej mordki i zdjęcia mojego eksa, bo pomyślałam sobie że raczej sobie nie życzy tu dalej wisieć. tym bardziej, że chyba jesteśmy już innymi ludźmi niż wtedy. bo halo, ostatni raz byłam tu prawie 8 lat temu. uwierzycie? ja nie wierzę. przez ten czas zmieniło się chyba wszystko. wywróciło do góry nogami na szczęście. jestem już dorosła. mam męża. czwórkę skrzydlatych dzieci i leki na receptę. mimo to dalej mentalnie mam pięć lat, nie potrafię być odpowiedzialna i wciąż potrafię nie spać całą noc czytając książki. i naprawdę kocham swoje życie (mimo że czasami go nie lubię) może tu jeszcze kiedyś zajrzę? zostawiam sobie otwartą furtkę. chociaż mam wrażenie, że to miejsce już umarło.