Instynkt to rzecz niezbędna jeśli chce się przetrwać.
Umiejętność adaptowania się do nowych warunków i chęć ewolucji również jest niezbędna.
Co jednak, kiedy instynkt woła z całych sił, że chęć zmiany jest zła? Czy dalsza ewolucja zabije to, co tak istotne? Może lepiej jednak "wyginąć" z czasem pozostając jednocześnie sobą?
Co jest ważniejsze - Przetrwanie za wszelką cenę, czy zachowanie tożsamości?
Śmierć nie daje żadnych profitów, lecz druga opcja jest przecież tym samym, tyle że w innej formie.
Z ewolucją i zmianami mam różne doświadczenia, a jeśli chodzi o instynkt, to ten nigdy mnie nie zawiódł. Czasami jedynie nie rozumiałem komunikatu lub bywałem zbyt głupi by go posłuchać. Tym razem jednak nie wiem co zrobić, gdyż pierwszy raz od dawna istnieje możliwość ułożenia wszystkiego tak, jak chcieliśmy tego od lat.
Jednak coś jest nie tak. Przedtem ten głos z tyłu głowy wydawał się o wiele cichszy i niepozorny, ale teraz słyszę wyraźnie te słowa: "Biegnij, Lisku. Biegnij", ale nadal nie rozumiem dlaczego. Na logikę wszystko jest prawidłowe, a ilość zmian dopuszczalna.
Głos jednak nadal dudni powtarzając w kółko te samą mantrę.
Tyle wysiłku by po prostu uciec, bo "tak trzeba"?! Nie rozumiem tego, i nawet nie chcę rozumieć, ale mimowolnie zaczynam rozglądać się nerwowo dookoła siebie szukając ewentualnej drogi ucieczki i zagrożenia.
Idzie Jesień. Jesienna Pani i Jej czas, więc jak może zdarzyć się coś złego? To przecież nasz czas - czas tych, którzy są spod Jej znaku, czas Jej dzieci. Czas, kiedy możemy znowu zebrać siłę by przetrwać do wiosny i czynić, jeśli siły tej nam zostanie na to.
Czuć jednak w powietrzu zapach prochu.
Myśliwy i nagonka. Ta ręka, która niezawodnie podnosi w górę broń.
Strzał - huk - ktoś padł. Tym razem nie my, ale on podniesie znowu broń do góry.
Nie, tu ewolucja nie pomoże. Tylko instynkt może nas uratować, ale coś za coś.
Jeśli nie Ty, to ktoś inny weźmie na siebie kulę.
Jesteś na to gotowy?
A może mi się zdawało? Może to tylko spadła na ziemię uschnięta gałąź? Może to tylko wiatr ruszył liśćmi?
Może po prostu wpadam znów w panikę?
"Biegnij, Lisku! Biegnij!"
Chcę jednocześnie pozostać sobą, zaprzeczyć temu kim jestem, nie zmienić się, oraz odzyskać to, co kiedyś straciłem.
Ona przecież tego nie zrozumie i w końcu nie zaakceptuje, a to prosta droga do katastrofy.
Strzał - huk - jesteś gotowy?
"Chodzi lisek koło drogi,
Cichuteńko stawia nogi,
Chodzi lisek koło drogi,
Nie ma ręki, ani nogi,"
Coraz więcej martwych Lisów przy drogach.