Życie...
...niesie ze sobą wiele niespodziewanego, wiele nieoczekiwanego,
Nie zawsze i nie wszystko idzie po Naszej myśli, tak - jak sobie to zaplanujemy...
Są dobre i złe chwile - kurcze, dlaczego zawsze więcej jest tych złych?
Czy po to - byśmy potrafili docenić te dobre wspaniale chwile?
Czy w przeciwnym razie nie potrafilibyśmy?
Czy może chodzi o jakąś równowagę życiową? A jeśli równowagę - to czemu przeważają złe momenty, ciężkie i bolesne?
A może po prostu niektórym nie jest dane być szczęśliwym?
Czymże jest to szczęście? Dla każdego co innego&
Czym jest dla mnie?
"Jedno jest w życiu szczęście - kochać i być kochanym" - jak twierdził Pan George Sand
tak, chyba o to chodzi...
Jednakże Pan Sigrid Undset twierdzi iż: "Szczęście w życiu nie polega na tym, żeby być kochanym. Największym szczęściem jest kochać."
A co jeśli wybrana przez Nas osoba nie chce być kochaną ?
hm... konflikt interesów?
Wtedy zapewne najlepiej odwrócić się i pożegnać - chociaż to jeszcze byłoby w porządku,
Gorzej, jeśli rozstanie odbywa się w milczeniu... bez przedstawienia żadnych argumentów,
Wtedy nie wie się, na czym się stoi.
Boli...
To bardzo boli kiedy osoba, na której nam zależy z dnia na dzień zmienia swoje zachowanie o 180stopni i się od Nas odwraca, ot tak - bez żadnego słowa - pozostawiając jedynie po sobie z wielkim poczuciem winy w Nas?
Weź bądź teraz mądrym i się domyśl o co chodzi - człowiek zostaje sam na sam ze swoimi myślami, a w przypadku niektórych - to bardzo źle się kończy. U mnie również.
Odczuwam zmęczenie, po raz kolejny się zawiodłam...
Porzucona po raz kolejny...
I za co ? za to że mi zależało ? za to że chciałam być przy tej osobie nie tylko w chwilach dobrych ale i złych ?
Chyba czas przestać liczyć na innych i zacząć liczyć na samego siebie - wziąć to życie w swoje ręce..
A uczucia? Hmm... może przelać na zainteresowania, hobby - z tego przynajmniej jakieś dzieła pozostaną...
Dobrze, że mam grupkę bliskich mi osób, dzięki którym mogłam przetrwać złe chwile...
I że mam swoje pasje..
Jednakże mimo to - wciąż czuję się bezradna, bezradna wobec tej samotności - która jest okropna..
Dość mam tych perypetii, nie mam już ochoty się starać po raz kolejny, boje się... chciałabym, żeby w końcu ktoś zawalczył i zadbał o mnie.
Chciałabym móc poczuć tę charakterystyczną bliskość i zrozumienie, być szanowaną i zauważaną, docenianą przez te jedną osobę, przy której będę się czuła bezpiecznie...
Kurcze - to chyba normalne, wszak każda kobieta w głębi duszy tego pragnie..
Ale czy w dzisiejszych czasach - jest możliwe znalezienia takiego partnera ?
Jak desperacko to brzmi - wiem, bardzo.
Odczuwam taką pustkę w sobie, wypaliłam się...
Po takim czasie, kiedy starałam się dawać z siebie wszystko co mogłam, kiedy to zatracałam dystans i powoli się otwierałam - po co? Żeby teraz dostać kopa w dupę
Po co są te Nasze wysiłki wobec innych ?
Bez sensu jak widać..
Więc najlepiej w siebie inwestować...
Głupi ten świat - gdzie, żeby coś osiągnąć najlepiej mieć znajomości, być egoistą, dochodzić do celu po trupach, być sku***elem / wredną su*ą.
A co z tymi, którzy mają uczucia, i są uczciwi? Którzy nie potrafią żyć tak, jak rzeczywistość im nakazuje?
A co z tymi, którzy nie potrafią być zrozumiani?
Ostatnio znajomy mój stwierdził, że są dwie kategorie ludzi: normalni i dziwni.
Ja siebie zaliczam zdecydowanie do tej drugiej
Czuję, że niewiele osób mnie rozumie, ja sama często mam problemy ze zrozumieniem samej siebie, często żyję w zawieszeniu...
... a Wy?
Ech, to życie....
Żegnam i ponieważ w ostatnim czasie muzyka odgrywa w mym życiu BARDZO WAŻNĄ rolę - to zostawiam Was z takim oto pięknym utworem:
http://www.youtube.com/watch?v=p9Fyib7NZ8w
Anna
Inni użytkownicy: olejtoxddderwa22protectyourauraelmariachi28921lordmagriffy93gandaharbulkazpasztetemkobekontakarolekrsgagi89plk
Inni zdjęcia: Troska. rainbowheroineNie ma Ciebie rainbowheroine‘Nie chciała się zgodz martawinkel9 / 03 / 25 xheroineemogirlx1407 akcentovaTurkusowo, fioletowo i w Pumie xavekittyx:) qabiResza figur Wilkonia bluebird11sezon lodów patkigd:) dorcia2700