notka w sumie pożegnalna..
nie pisałam Wam tego wcześniej, ale jakiś czas temu zaczęłam mieć lekkie problemy z prawym stawem biodrowym.
ostatnimi dniami dodatkowo w lewej kostce.
na tym etapie, że chodząc normalnie kulałam.
było coraz gorzej.
na tyle, że dzisiaj postanowiłam zrobić tylko 10km (co dla mnie i tak jest porażką, skoro ostatnie sesje oscylowały wokół 15-17km).
niestety nie dałam rady nawet tego.
8,50km.
biegłam i płakałam, łzy leciały mi po twarzy a ja kuśtykałam.
ze świadomością, że to mój ostatni bieg.
nie mogę tu zostać z żadnymi dywanówkami, nie jestem do nich stworzona, maksymalnie dwa miesiące i je kończę, bo efekty są o wiele powolniejsze niż przy bieganiu a taka monotonnia mnie zabija.
wiem, bo próbowałam tego wielokrotnie.
dodając do tego problemy osobiste, przez które ostatniej nocy wyłam dwie godziny w poduszkę mamy równanie z emocjonalnym trupem jako wynikiem.
życzę Wam wszystkim jak najlepiej.
jak nie będzie Wam się chciało ćwiczyć to pomyślcie, że przynajmniej możecie.
że Wasze schudnięcie i praca nad ciałem jest uwarunkowana tylko chęciami bądź lenistwem.
ja muszę z tego zrezygnować wbrew mojej woli i patrzeć w lustro wiecznie niezadowolona.
może to Was troszkę zmotywuje..
całusy.
Inni użytkownicy: olejtoxddderwa22protectyourauraelmariachi28921lordmagriffy93gandaharbulkazpasztetemkobekontakarolekrsgagi89plk
Inni zdjęcia: Troska. rainbowheroineNie ma Ciebie rainbowheroine‘Nie chciała się zgodz martawinkel9 / 03 / 25 xheroineemogirlx1407 akcentovaTurkusowo, fioletowo i w Pumie xavekittyx:) qabiResza figur Wilkonia bluebird11sezon lodów patkigd:) dorcia2700