photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 2 KWIETNIA 2015

Wyszłam dzisiaj na obiad do mojego biurowego bufetu, gdzie wyjątkowo zajęte były tylko dwa stoliki. Zamówiłam zupę i usiadłam w rogu, by widzieć wszystkich siedzących. Przy pierwszym stoliku siedziała grupka pięciu chłopaków. Dwa stoliki dalej jakaś para. Wszyscy oni trzymali w jednej ręce sztućce, a w drugiej telefon. W sali panowała cisza, nie było słychać rozmów, śmiechu, tylko szczęk naczyń i bulgotanie wody w ekspresie. Każda z siedzących osób pogrążona była we własnym świecie, zupełnie nie dostrzegając siedzącego obok człowieka. 

Lubię obserwować ludzi, ale to co zobaczyłam dzisiaj uświadomiło mi, jak bardzo zmienił się świat. Jak bardzo my ludzie, pozwoliliśmy by nowoczesność zawładnęła naszym życiem.

Czułam się nie swojo. Zupęłnie jakbym nie przebywała wśród ludzi tylko robotów, ale w ciszy jadłam zupę zastanawiając się nad tym...

Przecież wszyscy znajomi mają Facebooki, Messangery, Twittery i co tam jeszcze. To tam zamieszczają wszystkie najdrobniejsze chwile ze swojego życia, opisują gdzie się znajdują, co robią, kogo lub co lubią, dodają odważne komentarze, zamieszczają zdjęcia wpisy i żyją życiem F-e-j-s-b-u-k-o-w-y-m.

Ktoś mi kiedyś powiedział, że skoro nie mam f-e-j-s-a to nie żyję. W pierwszej chwili się roześmiałam, uznając ten komentarz za dobry żart, ale z czasem zaczęłam słyszeć je częściej. W dodatku nagle okazało się, że nikt już nie pisze sms-ów bo używa do tego m-e-s-e-n-dż-e-r-a, nikt nie składa życzeń face to face tylko przez- f-e-j-s-b-ó-k-a. Nikt nie wysyła podcztówek z wakacji tylko zamieszcza wpis na t-a-b-l-i-c-y. Co więcej wypad do galerii po nową bluzkę, pierwsza kąpiel własnego dziecka czy nawet wizyta na porodówce nie są już intymną kwestią lub rodzinnym wydarzeniem tylko społeczną debatą opatrzoną szczegółową analizą, licznymi komentarzami, l-a-j-k-a-m-i rodziny, znajomych i znajomych moich znajomych...

Nie odczuwamy już potrzeby bezpośredniego kontaktu z drugim człowiekiem, podtrzymywania relacji, prowadzenia dialogu czy rozmów, ochrony własnej prywatności lub szacunku do intymności drugiego człowieka. Prześcigamy się w ilości posiadanych znajomych, l-a-j-k-ó-w, zdjęć, odwiedzonych miejsc, przebiegniętych kilometrów lub wygranych gier. Nie rozstajemy się z telefonem, tabletem, by być na bieżąco z wydarzeniami f-e-j-s-b-ó-k-o-w-e-j rodziny. By nic nas nie ominęło, nic nam nie umknęło. Podczas gdy bliska nam osoba jest tuż obok i nawet nie wiemy jak jej minął dzień, jakie ma plany na weekend, co ją martwi, czego się boi... Ba! nawet nie zauważyliśmy, że siedzi obok i z niecierpliwością czeka, aż zauważysz, że była u fryzjera i zrobiła pyszny obiad licząc na to, że gdy zjecie, otworzysz wino i spędzicie miło wieczór.

Przecież to takie ludzkie.

Ale nie w wirtualnym świcie, który zawładnął naszym życiem.

Nigdy się z tym nie pogodzę. I nigdy nie dam się przekonać, że bez f-e-j-s-b-ó-k-a nie da się żyć.  Bo się da. Tylko trzeba chcieć. Może nie jest tak łatwo, bo jednym kliknięciem nie da się uciąć rozmowy na niewygodny temat, może trzeba włożyć trochę więcej wysiłku by się spotkać ze znajomym i dowiedzieć się co u niej słychać. Można nawet skończyć studia i to w trybie niby-indywidualnym, bo bez zgody Dziekana, nie mając f-e-j-s-a i nie przynależąc do żadnej grupy. Wystarczy mieć p-r-a-w-d-z-i-w-ą koleżankę, która  spotka się przy kawie, da Ci notatki i wytłumaczy zagadnienia na egzamin.

Nie dam się przekonać, że liczba znajomych na jakimś portalu społecznościowym ma decydować o tym jak bardzo jestem towarzyska, a ilość ł-a-p-e-k w g-ó-r-e o tym jak wartościowym człowiekiem jestem i jak bardzo ktoś mnie lubi. Żadna emotikonka nie zastąpi mi prawdziwego przytulenie, czy pocałunku. Żaden wirtualny kwiatek nie wywoła szczerego uśmiechu na mojej twarzy i żadne <3 nie zastąpi mi prawdziwego Kocham Cię usłyszanego podczas przygotowywania śniadania czy wieczornego spaceru.

Jestem niemodna i staroświecka, bo nie wrzucam fotek po wspólnie spędzonej nocy, nie informuje świata o tym jaką kawę piję, jakiej muzyki słucham i na jaki kolor pomalowałam dzisiaj paznokcie. Nie dziele się informacją o tym, gdzie aktualnie się znajduje, w jakim wydarzeniu wezmę udział i w którym miesiącu ciąży jestem.

Trzymam się wyznaczonych granic, które strzegą mojej prywatności, intymności chroniąc mnie przed fałszywymi przyjaciółki czekającymi na pikantne szczegóły z mojego życia. To ja decyduję o tym z kim się przyjaźnię, a kto jest tylko moim znajomych z czasów przedszkola. Kto wie o moich problemach i z kim świętuję sukcesy. Kto zna moje upodobania, kto wie z kim jestem w związku i gdzie pracuję. Niezmiennie mimo upływu lat od bliskich  osób oczekuję zainteresowania i  99% uwagi. Prawdziwych rozmów, wspólnego spędzania czasu, pocieszania, gdy coś mi nie wyjdzie i cieszenia się wspólnie ze mną z sukcesów. Chce zwykłej codzienności, nieporozumień, śmiechu, płaczu, rozlanej kawy i spaceru w deszczu. Chce po prostu prawdziwego życia.

Możemy latać w kosmos, drukować narządy, jeździć samochodami na energię słoneczną, prowadzić telekonferencję, ż-y-ć -f-e-j-s-b-ó-k-i-e-m, a mnie i tak bardziej będzie interesował człowiek.

 

To najbardziej doskonała niedoskonałość jaka udała się Bogu. 

Nikt nie wymyśli nic lepszego.

Komentarze

atlam To zdjęcie ma magie :)
25/09/2015 15:30:25
atlam
16/10/2015 22:31:21

~aniolek908 Tak, do nie dawna myślałam, że fakt iż jesteśmy tak mobilni to świetna sprawa. Może to zabrzmi górnolotnie, ale powoli zatracamy część naszego człowieczeństwa. Najbardziej to chyba widać u dzieci. W te święta zobaczyłam taki obrazek. Przy stole zasiadła rodzina. Wszyscy odświętnie ubrani, na stole pyszne jedzenie zamówione w firmie cateringowej, dużo prezentów pod wielką choinką przystrojoną w najmodniejsze bombki i światełka. W tle było słychać grający telewizor, który zagłuszał ciszę panującą przy stole. Wszyscy szybko zjedli, a dzieci pobiegły pod choinkę by rozpakować tablety, iphone. Globus od dziadka trafił od razu do pudełka z zabawkami, które od dawna leżą zakurzone. Dzieci, te małe i duże, siedząc na dywanie grają w gry na tabletach a rodzice sprawdzają pocztę w telefonach lub zamieszczają zdjęcia wigilijnego stołu na portalach. A kiedyś było tyle radości z ubierania choinki we własnoręcznie robione ozdoby, pieczenia pierników czy klejenia pierogów, dzieci rozbawiały starszych śpiewając pastorałki, dom tętnił rozmowami zebranej do kupy rodziny i nikt nawet nie pomyślał, by włączyć telewizor. Cieszyła lalka uszyta przez babcie ze szmatek i kłębków waty, a na podwórku walczyło się o to kto następny ubierze wrotki. Na urodziny dostawało się drewniane klocki zamiast interaktywnego krzesełka, na komunie rower zamiast quada, a na 18-nastkę wielkiego misia i złotą bransoletkę zamiast samochodu. Ehhh... co tu dużo mówić. Zrobię teraz "klik" i gdzieś w cyberprzest
12/04/2015 20:00:39
shelovesyou mam fejsa, zdjęcia rzadko dodaję moje, bo nie chce mi się ich przerabiać, a piękne są przerobione na instagramie, a nie posiadam. nie latam za granicę, nawet rzadko na weekend udaje mi się gdzieś skoczyć poza miasto, nie stać mnie na zakupy, którymi mogłabym się pochwalić na fejsie, nie jestem w ciąży czy też nie zaliczam zbyt wiele pijanych imprez na mieście, prowadzę nudne życie ostatnio kury domowej. pierwsze pytanie jakie słyszę gdy jestem w nowym miejscu czy wśród nowych ludzi to: znasz może hasło do wifi? nawet nie mam mobilnego neta w komórce, a moje rachunki za telefon rzadko przekraczają abonament. jednak od ponad tygodnia codziennie ktoś mnie odwiedza, ja chodzę w gości, dzwonią do mnie znajomi, piszą, jestem na bieżąco z nimi, nawet wiem jakie zakupy ostatnio zrobili, a nie chwalą się na fejsie. internet miał ułatwić komunikacje i może ułatwia, ale dlaczego wciąż brakuje czasu? przecież nie trzeba wychodzić z domu, przemierzać długiej drogi by porozmawiać ze swoją przyjaciółką, koleżanką, siostrą. mogę pisać na fejsie, gotować zupę, rozwieszać pranie i nikt nie poczuje się urażony, a jednocześnie brakuje czasu. marzę o tym ostatnio by spędzić spokojny wieczór w domu, ja i siedzenie w domu wieczorem? za dużo informacji dostaję w internecie, z telewizji, radia, przez co ciężko mi się spokojnie odstresować, bo właśnie znów kolejne dziecko zostało pobite przez rodziców, zupełnie mi nie znane, albo znów jakaś katastrofa lotnicza.
08/04/2015 17:03:18