Posłuchaj jak pięknie o miłości gada
Ten który miłości nigdy nie zaznał...

A jeśli już przepaść i pustka między nami,
to tylko taka
na sekundę
między ustami a ustami...

Czerwone autobusy przemierzają brudne miasta.
Popłyniemy ulicami, tam gdzie tanie wino w szklankach...

Czas
Nie leczy ran...

A Bóg? nie ma Boga.
Są tylko krzyże przy drogach...

Tylko nie mów mi że chcieć to móc...

Raczej nigdy nie będzie lepiej,
tak, jak nigdy nie było źle...

tak
czasem sobie myślę że
lepiej byłoby gdyby nie było cię
a może nie
a może właśnie mylę się
i tak sobie myślę że
wszystko czego pragniesz czego chcesz
spala się
zanim wyciągniesz po to ręce
spala się...

Są takie chwile jak sztylety rozrywają duszę w kilka sekund...

Jakikolwiek gest - dobry czy zły
nie warty jest naprawdę nic...

ty jesteś jednym a ja drugim końcem
daleko nam do siebie strasznie...

To koniec! Zabiliśmy w sobie wszystko.
To koniec! Mogliśmy więcej, przykro...

Znowu się coś pojebało...

Znowu tępa próba żyletki...

Burdel w mej głowie jak w damskiej torebce...

Ale miłość - kiedy jedno spada w dół,
drugie ciągnie je ku górze.

a miało być tak pięknie
miało nie wiać w oczy nam
i ociekać szczęściem...

spoza brudnych szyb paskudny jest świat...

Upadniemy razem tak jak jeszcze nigdy nisko...

Ile Cię trzeba dotknąć razy żeby się człowiek poparzył...

Nie wiem, ja nie mam recepty na szczęście.
Nie wiem, ni licencji na inteligencję.
Nie mam lekarstwa na strach,
a na optymizm rzadko mnie stać,
nie ogarniam siebie sam...

I nieważne, że świat na którym przyszło ci żyć
Lepszym wydawał się być
Nieważne...

Dzień, który zaczął się marnie
i marnie skończy się...

Mamy spore szanse
Przeżyć jeszcze jeden taki dzień...