O sobie: Nad grobem szlachetnego pana
ni wdowa po nim zapłakana,
ni przyjaciele nie bywają już.
Lecz jakaś nieznajoma postać
nie może się z tym grobem rozstać
od zórz porannych do wieczornych zórz.
Czemu tak płacze , łka dlaczego?
Kim był ten obcy dla zmarłego?
Któż na pytanie to odpowie, któż...
Aż nagle z worka wyszło szydło-
wiatr targnął płaszczem, odkrył skrzydło.
Ach, to po zmarłym płacze Anioł Stróż.
W odwiecznych księgach i rocznikach
nie notowano nieboszczyka,
po którym by tak płakał Anioł Stróż,
po ktorym czuwałby przy grobie
i ciągle we łzach i w żałobie-
już mu bez niego istnieć ani rusz.
Nawet odrzucił nowy przydział-
czegoś takiego Bóg nie widział,
więc go ogarnia na Anioła gniew.
Stróż Anioł Boga się nie boi-
nad przyjaciela grobem stoi,
choć na niebiosach Stwórca marszczy brew.
Nad grobem jasna twarz Anioła,
a czarne chmury dookoła,
zza chmur wygląda gniewna Pana twarz.
Z odkrytą głową Anioł boso-
rozpaczy po człowieku posąg-
wciąż przy mogile jego pełni straż.
I póty w żalu trwa serdecznym,
aż ulitował się Przedwieczny
i z czoła Jego gniewu obłok znikł.
I nieśmiertelność mu odbiera,
i pada Anioł, i umiera...