photoblog.pl
Załóż konto
Dodane 15 CZERWCA 2014 , exif
321
Dodano: 15 CZERWCA 2014

jestem szczęślwa, chociaż czuję, że zaraz wypluję płuca.

jutro z wizytą do pana doktora po antybiotyk.. cudnie.

nic ciekawego ostatnio się nie działo poza wczorajszym wieczorem...

wczorajszym? chyba tak, jakoś straciłam poczucie czasu..

a więc plan był taki : biorę przyjaciółkę i lecimy na imprezę do 6 do ramzesa a potem spać na jacht.

jak się skończyło, Mikołaja byśmy wpuścili mimo ochorniarza, ale ta cipa musiała wziąć jakiegoś przyjeba w dresach.

ja byłam chora, blada, traciłam głos i ogólnie wkurzona, no i bardzo ważne byłam głodna.

Adrian zaimponował sobie tą opieką nade mną, jest serio kochany. ale wróćmy do opisu nocy.

siedzieliśmy przed ramzesem, grzecznie. gadaliśmy, jedna para mi się co chwile kłóciła co mi się bardzo nie podobało i resztkami sił próbowałam coś tam zdziałać. ale widać że mój dar godzenia czy nie wiem jaki, zamienił się na anginę ropną i o, wyszła dupa.

dobra chłopacy poszli. Adrian wrócił z tabletkami dla mnie. troche mi przeszło, byłam śpiąca ale siedziałam twardo. poszliśmy z nim i z jego 3 kolegami do The One, było milutko, ciepło, sympatycznie, fajna muzyka, niestety mój żołądek i głowa niie były zadowolone, przytulałam się do Adriana i nagle basy podgłośnili, a staliśmy przy samej scenie, i ja biała na twarzy w cigu ułama sekundy wybiegłam na korytarz a on za mną. romantico, nie wiedziałam, że on tak umie. powiedziałam mu co jest i powiedziałam, że jestem głodna, ochrzanił mnie, że byłam ponad 10 godzin bez jedzenia i wziąć kumpla, bo te dwa cepy zostały. poszliśmy na pizze. długo czekaliśmy, a ja mdlałam... Adrian poszedł mi po ciastko, byłam pełna po 3 kęsach ciasta francuskiego. żenada. zjadłam dwa kawałki pizzy w tępie jeden na godzinę. Adriana kumpel poszedł, a my siedzieliśmy w Ramzesie, oparłam się o niego on mnie głaskał po włosach a ja spokojnie dochodziłam chociaż trochę do siebie. rano pomogłam sprzątać Kamili, zasnęłabym gdybym miała bezczynnie siedzieć. pogadałam, mam bardzo pozytywną opinię wśród negatywnej o moim roczniku, miło było tego słuchać i patrzeć jak Adrian zaciesza, że tak mówią o jego dziewczynie. Ali odwiózł mnie i Adriana, było koło 9. on poszedł odnieść sprzęt i wziął pieska i poszliśmy na spacer, a potem do Maca na śniadanie. tak pies był z nami, jak znajdę czas to wrzucę ich fotkę. a teraz lęcę dalej spać bo gr... dosyć wrażeń! :))

Zarejestruj się teraz, aby skomentować wpis użytkownika ancientlullaby.