Na zdjeciu przekorna i niepowstrzymana Żorżeta.
Warszawa zalana deszczem, przez te pogode nie da się dobrze spać.
A co do Ciebie, blond wybryku natury. Spadłaś mi z nieba i chociaż nie jesteś gwiazdą i w sumie żadnej gwiazdy mi nie dałaś...to wiem, że Nasze życie będzie drogą mleczną. Mleczno-kakową. Zabarwione fioletową szminką.
Powinno być znów trudno, kied świat mi się przekręca do góry nogami, tym razem jest tak łatwo, że coraz bardziej się boję.
Zadzierać głowę do góry, liczyć jelenie, kangury, chmury poprzeganiać, zgubić czas..póki czas, póki czas nie poukłada Nas poszatkuje drogi-kochaj mnie..taki los, taki los, w życiu nie jeden cios pokrzyżuje drogi-kochaj mnie.
Zapomniałem już o tamtych snach, bo wszystko mam juz w swoich planach. dziś patrzę tylko na ten szary świat, w moich czarnych okularach.
chowam za Wami ten przekrwiony wzrok, chowam za wami zmęczone źrenice, chociaż się nie wyspałem dobrze z rok to jest moje wyśnione życie.