ROZDZIAŁ XVI
O 6.30 obudziła mnie wiadomość od Konrada - 'Zajdę o 7.30 po Ciebie. :*' , 'Mam na 8.55 ' - odpowiedziałam i zbierając się z łóżka, doczłapałam się do szafy. Plan na dziś WSTAĆ, PREŻYĆ I IŚĆ SPAĆ pomyślałam, wyciągając z szafy swój mundurek. Gdy się ogarnęłam i zauważyłam, że w domu nikogo nie ma, zadzwoniłam do Kasi by do mnie wpadała przed szkołą. Poszłam do kuchni przygotować śniadanie i zanim się obejrzałam w pokoju stała przyjaciółka.
Siema, co tak się gorączkujesz? - przywitała mnie przyjaciółka, zabierając mi z rąk paczkę płatków. - Zobacz, wystarczy pociągnąć. - zaśmiała się i otworzyła paczkę, z którą siłowałam się przez 10 minut. - Coś się stało?
I to nie coś. - odpowiedziałam i poszłam zobaczyć czy są zamknięte drzwi wejściowe.
No mów, a nie się skradasz.
Przysięgnij, że nikomu nic nie powiesz. - westchnęłam, zalewając płatki gorącym mlekiem.
No jasne, będę milczeć jak grób. - Obiecała koleżanka.
Dowiedziałam się, że Alan nie jest ojcem dziecka Klary. - wyszeptałam niepewnie.
CO?! JAK TO?! Co za szmata. - wypowiedziała Kaśka i mało co nie rozniosła mi kuchni. - I chcesz to trzymać w tajemnicy? Jesteś nie poważna, Alan powinien się o tym dowiedzieć teraz, natychmiast. Od Klary. Wyobrażasz sobie, co będzie jeśli on dowie się o tym a parę lat i na dodatek dowie się, że ty o tym wiedziałaś? - Kontynuowała.
Nie myślałam o tym, ale ja nie chcę go zranić, a wiem, że on ją kocha.
Ty go nie zranisz, a ta suka już to zrobiła. - mówiła, nie przerywając.
Nie wiem, co ja mam robić.
Albo ty namówisz Klare żeby mu to powiedziała, albo ja to zrobię. Pomyśl o tym. - powiedziała i usiadła na krzesło przy stole.
To nie jest takie łatwe. - wyszeptałam. - wiesz co, straciłam apetyt. Poza tym jest już 15 po 8. Idziemy do szkoły ?
Okej. Chodźmy westchnęła Kasia i wymaszerowała z kuchni.
W drodze do szkoły gadaliśmy o lekcjach.
Jutro twoje urodziny, Amy zauważyła Kaśka.
No faktycznie, zupełnie o nich zapomniałam. - zaśmiałam się.
Co powiesz jeśli wyskoczymy gdzieś na pizze, albo coś. Małe kameralne przyjęcie. Ja, ty, Paweł, Kamil i oczywiście Konrad. - zaproponowała.
Z chęcią, tylko... dodam jeszcze jednego uczestnika uśmiechnęłam się.
Kogo masz na myśli? - zapytała ochoczo dziewczyna.
Tomka, brata Klary. Jest nieziemsko przystojny, do tego w naszym wieku. Umówiłam się z nim wczoraj, że wyskoczymy na pizze, właśnie jutro.
Ooo. Nieziemsko przystojny, mówisz? - zaśmiała się.
Weszłyśmy do szkoły, w której właśnie zadzwonił dzwonek. Poszłam do szatni zostawić kurtkę, a Kaśka poszła pod salę od biologii.
Hej usłyszałam miły dziewczęcy głos.
O heej. - odwróciłam się i zauważyłam Asię.
Jak się trzymasz? - zapytała czułym głosem. - Pewnie Konrad ci pomaga w tych trudnych chwilach.
Jakoś się trzymam, a Konrad jest dla mnie dobrym oparciem. A wy się pokłóciliście, czy jak ? - spytałam. - Zauważyłam, że ostatnio nie spędzacie ze sobą zbyt dużo czasu.
No tak jakoś nie najlepiej się dogadujemy wzruszyła ramionami. - Czasem tak bywa nawet w najlepszych przyjaźniach dokończyła w chwili gdy zadzwonił dzwonek.
Dobra, lecimy na lekcje. Do zobaczenia. - powiedziałam i ruszyłam w stronę schodów.
Trzy pierwsze lekcje minęły szybko bez żadnych nowości i niespodziewanych wrażeń. Na długiej przerwie, wraz z Konradem, Kaśką, Paweł i Kamilem udaliśmy się do stołówki (która wyglądała jak okoliczny bar, można było zamawiać sobie różnorodne jedzenie zaczynając od fast food'ów kończąc na kiełkach). Usiedliśmy przy jednym stole i konsumując kanapki zaczęliśmy gadać o jutrzejszym wypadzie.
Co teraz masz? - spytał Konrad łapiąc mnie za rękę, gdy wyslziśmy już ze stołówki.
Historię odpowiedziałam niepewnie. - Kurde , historię i sprawdzian niemal, że nie wykrzyczałam tego na cała stołówkę.
Oj spokojnie, znając Ciebie wszystko umiesz na szóstkę uśmiechnął się i mocno przytulił mnie do siebie.
Poczułam się tak bezpiecznie, ze przestałam się przejmować tym całym głupim testem.
jakbym pisała go w twoich objęciach, to na pewno dostałabym 6. - rzekłam, delikatnie dotykając dłonią jego klatki piersiowej.
Na pewno potwierdził i obdarzył mnie gorącym pocałunkiem. Nie wiedziałam nawet kiedy zadzwonił dzwonek.
Zero obściskiwania się w szkole, panno Zalewska wytrącił mnie z transu głos pani z historii.
Przepraszam, pani Profesor, to się więcej nie powtórzy powiedział Konrad. - Do zobaczenia, panno ZALEWSKA. - podkreślił nazwisko, które należało do niego i pocałował mnie w rękę.
Pomachałam mu i wmieszałam się w tłum klasy.
Test poszedł mi bardzo dobrze, przynajmniej taką miałam nadzieję. Na kolejnych lekcjach o mało co nie zanudziłam się na śmierć. Dłużyły się niemiłosiernie, ale przynajmniej nie myślałam o bałaganie, który robi się w moim życiu, moim i mojej rodziny.
Gdy nadszedł koniec lekcji, Konrad zaproponował, abym poszła z nim do jego domu. Ucieszyłam się na tą propozycję, ponieważ bardzo lubiłam atmosferę panującą u niego w rodzinie. Wszyscy są tacy mili i gościnni, a jego młodsze rodzeństwo bliźniaki, Kubuś i Ola są najbardziej słodkimi maleństwami na świecie.
Hej, Amando przywitała mnie ciepło jego mama. - czemu tak długo nas nie odwiedzałaś? - zapytała troskliwie.
Dzień dobry, ostatnio duo dzieje się u mnie w domu, sama pani rozumie wytłumaczyłam.
Mam nadzieje, że wszystko wraca do normy. - uśmiechnęła się troskliwie.
Można tak powiedzieć. - odwzajemniłam uśmiech.
Chodźcie do kuchni, właśnie zagrzałam obiad pokierowała w stronę najbliższego pokoju.
Mama Konrada, była zwykłą kobietą. Żadną divą ani nic z tych rzeczy. Nie pracowała, zajmowała się domem i swoimi pociechami. To wspaniała kobieta, wzór od naśladowania. Dom był w zupełnym porządku, tak samo jak jej dzieci. Wszystkie było porządne, poukładane i z tolerancją podchodziły do każdej sytuacji. Za to jego tata był szefem w jakiejś dużej wrocławskiej spółce. Często wyjeżdżał, ale nie zmieniało to faktu, ze był wspaniałym mężczyzną, mężem i ojcem. Rodzina Konrada, ogólnie była wzorem do naśladowania.
Po umyciu rąk, zasiadłam wraz z Konradem do stołu, a przy mnie usiadły dwa młodsze stworki. Jak zwykle posiłek odbył się w miłej rodzinnej atmosferze, czego potrzebowałam od dawna. Chodź przez chwilę zapomniałam o swoich zmartwieniach.
Po obiedzie poszliśmy na górę, a ja opowiedziałam Konradowi wszystko, co mnie gryzło.
I teraz nie wiem co robić - powiedziałam, gdy skończyłam opowiadać o pogmatwanych prawach z Alanem i Klarą.
Powinnaś z nią szczerze pogadać. I to jak najszybciej. - odpowiedział chłopak, obejmując mnie ramieniem. - tak będzie najlepiej, dla wszystkich.
Pomyślę. - rzekłam. - jest jeszcze jedna sprawa, która nie daje mi spokoju.
Jaka?
Ty i Asia. - odparłam, a Konrad automatycznie próbował wycofać się z tego tematu.
Inni użytkownicy: sahasularahajpanek94amandooojulitkajula144unospinnalex11234adriano3488nalna90vitusoslilly02
Inni zdjęcia: Wolne patusiax395New Hair Right dawsteTo, co zostaje, gdy nie ma nic. comarroTears like a waterfall modernmedival... pils931449 akcentova:) dorcia2700Brak tytułu zwyczajnieszczesliwia1 mktnccPrzepełnienie świąteczne bluebird11